W ogłoszeniu o sprzedaży nieco ponad 180 tysięcy kilometrów przebiegu, a w rzeczywistości niemal trzy razy tyle. Samochodów z "przekręconym" licznikiem jest na polskim rynku mnóstwo. W sobotę weszły w życie nowe przepisy, zgodnie z którymi za fałszowanie wskazań liczników samochodowych można trafić nawet na pięć lat do więzienia. Materiał programu "Raport" w TVN Turbo.
- To jest problem i to niemały. Szacujemy, że w przypadku nawet 85 procent importowanych samochodów licznik nie wskazuje tyle, ile wynosi stan rzeczywisty. W przypadku rynku polskiego to jest co trzeci, czwarty samochód - mówi Przemysław Gąsiorowski z autobaza.pl.
Problem nie zniknie?
Ogłoszenia o usługach tzw. korekty licznika jeszcze do niedawna z łatwością można było znaleźć w internecie.
W sobotę weszły jednak w życie zmiany, które mają ukrócić oszukańczy proceder cofania liczników w używanych autach. Ingerowanie w przebieg auta jest zagrożone karą więzienia od trzech miesięcy do pięciu lat. Warto pamiętać, że na karę narażają się nie tylko osoby cofające licznik, ale także zlecający.
Ale może się okazać, że problem nie zniknie, a jedynie głębiej zejdzie do szarej strefy. - Osoby, które trudnią się tym procederem będą po prostu bardziej się ukrywały. To wszystko zejdzie do podziemia, liczniki dalej będą cofane - uważa Adam Klimek z TVN Turbo.
Do tej pory stan licznika spisywali tylko diagności podczas okresowego badania technicznego. Od 1 stycznie przyszłego roku takie uprawnienia będą miały też inne służby mundurowe. Policja, Straż Graniczna, Inspekcja Transportu Drogowego, Żandarmeria Wojskowa i Służba Celno-Skarbowa będą mogły zweryfikować stan licznika i zapisać jego wskazania w CEPiK-u.
Autor: tol / Źródło: TVN Turbo
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock