Gwałtowna śnieżyca spowodowała, że ponad pół miliona gospodarstw domowych w Stanach Zjednoczonych było w poniedziałek odciętych od prądu lub zgłaszało jego przerwy w dostawie. Pogoda dała się we znaki także prezydentowi USA Joe Bidenowi. Zejście po schodach z pokładu samolotu Air Force One było dla niego istnym wyzwaniem.
Przed intensywnymi opadami śniegu ostrzegali w poniedziałek rano meteorolodzy z amerykańskiej Narodowej Służby Pogodowej (NWS). - Nadciąga gwałtowna śnieżyca - informowali. - Zasypane śniegiem drogi będą śliskie, a padający śnieg pogorszy widoczność i sprawi, że podróżowanie będzie niebezpieczne - dodali. Alerty pogodowe obowiązywały od Georgii przez Karolinę Północną, Karolinę Południową, po Wirginię i Dystrykt Kolumbii wraz z Filadelfią. Prognozowano opady w wysokości 10-20 centymetrów śniegu i wiatr wiejący z prędkością 64 kilometrów na godzinę.
Gwałtowna aura spowodowała, że biura rządu federalnego w Waszyngtonie zostały zamknięte, a dziesiątki szkół w tym regionie odwołały zajęcia.
Śnieżyca zastała prezydenta USA
Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden wrócił w poniedziałek do Waszyngtonu. Zastała go śnieżyca, podczas której obficie sypał śnieg i wiał silny wiatr. W bazie wojskowej Joint Base Andrews w stanie Maryland pracownicy starali się wypchnąć ze śniegu samochód ze schodami, aby pasażerowie mogli zejść z pokładu samolotu Air Force One.
Burmistrz Dystryktu Kolumbii Muriel Bowser ogłosiła stan pogotowia przeciwśnieżnego, ponieważ transport publiczny w 700-tysięcznym mieście funkcjonował według ograniczonego rozkładu jazdy.
Według PowerOutage.us, jednego z dostawców prądu w Stanach Zjednoczonych, w poniedziałek rano ponad 375 tysięcy gospodarstw domowych w Wirginii było pozbawionych prądu. Przerwy w dostawie energii odnotowano w Karolinie Północnej - u 160 tys. klientów oraz w Georgii - prawie u 80 tys. klientów.
Jak podaje FlightAware, z powodu trudnych warunków pogodowych setki lotów z rejonu Waszyngtonu zostało w poniedziałek odwołanych lub było opóźnionych.
Źródło: ENEX, Reuters