Po gorącym, wręcz letnim początku kwietnia przeżywamy bolesne ochłodzenie. Jaka będzie druga połowa kwietnia i co pokazuje prognoza pogody na majówkę 2024? Najświeższe wyliczenia modeli meteorologicznych przejrzała nasza synoptyk Arleta Unton-Pyziołek.
Wiosna w tym roku przyszła miesiąc wcześniej. Przyroda przyspieszyła z rozkwitem i rozwojem o jakieś cztery tygodnie. Kwiecień z ogrodami i sadami pełnymi drzew obsypanych białymi i różowymi kwiatami wygląda jak maj. Ale w połowie miesiąca Polska doświadcza spływu mas powietrza aż z rejonu Grenlandii. Fala przenikliwego chłodu przypomina nieco "zimnych ogrodników". Nasuwa się więc pytanie, kiedy wróci ciepło? Czy ostatnia dekada kwietnia oraz majówka będą ciepłe? W świetle najświeższych wyliczeń najlepszych modeli meteorologicznych na świecie prognozy są nieciekawe - mało ciepła i dużo deszczu. Pogoda wystawiła nam rachunek za ogrzewanie na początku kwietnia. Widać jednak światełko w tunelu.
Panujące aktualnie w kraju ochłodzenie jest niepokojące dla ogrodników i sadowników, zarówno profesjonalistów, jak i amatorów. Jabłonie, czereśnie, wiśnie weszły właśnie w szczyt kwitnienia. Każdy spadek temperatury poniżej zera jest teraz groźny, do tego chłodne dni z temperaturą poniżej 10 stopni Celsjusza to "ciche dni" w ogrodzie, bez uwijających się owadów zapylających z pszczołami na czele. W środę 17 kwietnia odnotowaliśmy lekki mróz w centrum i na południowym wschodzie Polski. W ciągu kolejnych dni, przy nocnych rozpogodzeniach, w masie powietrza, które spływa w naszą część Europy z dalekiej północy, temperatura jeszcze dokuczy.
Weekend będzie najgorszy
Europa Środkowa znalazła się w zatoce chłodu rozciągającej od Arktyki i Grenlandii, przez Skandynawię, po Alpy, Sudety i Karpaty. Jak to zwykle bywa, taka sytuacja potrafi długo się utrzymać, nawet do dziesięciu dni. W nadchodzących dniach najsilniejszy spływ zimna ma nastąpić około 21 kwietnia, kiedy na wysokości 1,5 kilometra temperatura spadnie do -10 st. C na zachodzie kraju. Wnikający chłód nie jest silny, ale mało przyjemny, temperatura bowiem popołudniami zawierać się ma w przedziale od 5-9 st. na północy do 9-12 st. na południu i południowym wschodzie.
W niedzielę, najbardziej krytycznym pogodowo dniu, możliwe, że temperatura nie przekroczy 5 st. C w pasie od Pomorza, przez centrum kraju, po Śląsk i Małopolskę. Nocami spadać ma od -1 do -5 st. C, szczególnie w zachodnich i południowych regionach, ale lokalnie możliwy jest silniejszy spadek, szczególnie w kotlinach podgórskich. Temu ochłodzeniu towarzyszyć ma okresami duże zachmurzenie, które w wilgotnej masie powietrza przyhamuje wypromieniowanie ciepła i w wielu miejscach kraju uratuje kwitnące sady przez przemarznięciem. Pojawiać się będą również przelotne opady deszczu, a w weekend deszczu ze śniegiem i śniegu oraz krupy śnieżnej, zwłaszcza na północy i zachodzie kraju. W Karkonoszach i Tatrach możemy spodziewać się opadów śniegu i przyrostu białej pokrywy do 10-20 cm.
Spływ zimna spowodują wiry niżowe powietrza rozciągające się od Morza Białego po Włochy i Bałkany. Ten chłodny epizod w kwietniu jest świetnie widoczny w wyliczeniach modelu Europejskiego Centrum Średnioterminowych Prognoz Pogody (ECMW). Fala chłodu w dniach od 15 do 21 kwietnia wlewa się malowniczo nad Europę, sięgając aż północnych algierskich i tunezyjskich wybrzeży Afryki. Odchylenie temperatury o nawet 3-4 stopnie od normy z wielolecia nie wróży nic miłego.
Kiedy wróci ciepło?
Chłodny tydzień trzeba przetrwać i oby przetrwały go kwiaty w ogrodach. Jedno z najważniejszych teraz pytań brzmi: kiedy wróci ciepło? Pierwsze symptomy zmian w polu temperatury widać w prognozach około 22 kwietnia, kiedy to napierające z południa ciepło, z rejonu Bliskiego Wschodu, obejmie wschodnią Europę. W Rosji temperatura przekroczyć ma 25 st. C. Ciepłe powietrze będzie usiłowało wedrzeć się w głąb środkowej Europy, ale marne ma szanse.
W świetle dzisiejszych wliczeń, zarówno amerykańskiego modelu globalnego GFS, jak i europejskiego ECMWF, wejście ciepła ma zostać zahamowane przez rozbudowującą się bruzdę niskiego ciśnienia od Arktyki, przez Polskę, po Włochy, Bałkany, Tunezję i Libię. Prognozowane rozciągnięcie się układów niżowych wzdłuż południków oznacza uformowanie się doliny w atmosferze, którą nieskrepowanie spływać może chłód z północy na południe, znad Grenlandii i Oceanu Arktycznego po Morze Śródziemne. Najsilniejszego uderzenia kolejnej porcji chłodu doświadczyć ma Europa Północna i Zachodnia, ale i Polska oberwie. Jęzor zimna sunący nad Atlantykiem, Wielką Brytanią i Francją, przez Niemcy, a później Polskę siły tracić ma dopiero około 27 kwietnia. I wtedy pojawia się szansa na większą zmianę. Do tego momentu jednak wciąż temperatura nocami będzie niska, a miejscami przy pogodnym niebie może spadać od -2 do -5 st. C. Dobrze będzie, jeśli popołudniami wzrośnie powyżej 10 st. C, bo w wyliczeniach modeli maksymalnie widać 11-13 st. i to na ogół na południu kraju.
Chłód podtrzymuje również europejski model ECMWF, który w dniach od 22 do 28 kwietnia wciąż wylicza odchylenie temperatury od średniej z wielolecia na minus, o około 2-3 stopnie. Dobrą informacją jest prognoza odchylenia opadów od normy, o nawet 10 litrów na metr kwadratowy na wschodzie kraju w tych dniach. "Kwiecień mokry dobry rok zwiastuje", oby tylko niska temperatura nie podcięła skrzydeł rozwijającym się roślinom i oby zdążyły zawiązać się owoce. Ochłodzenie jest niestety zaporą dla owadów zapylających, które pełną parą pracują, gdy temperatura utrzymuje się przez wiele dni powyżej 10-12 st. C.
Światełko w tunelu pojawia się w prognozach pod koniec kwietnia, kiedy to wyż znad wschodniej Europy zacznie wolno tłoczyć łagodniejsze masy powietrza znad Azji Mniejszej. Model amerykański GFS wylicza, że 30 kwietnia temperatura może przekroczyć 20 st. C na południu, wschodzie i w centrum kraju. Inne wartości temperatury wylicza niestety europejski model, bo szacuje, że temperatura lekko przekroczy tylko 15 st. C na zachodzie. To oznacza, że zmiana następować będzie stopniowo, ciepło ma wracać z małym ociąganiem się.
Pogoda na majówkę 2024
W świetle najnowszych prognoz cyrkulacja powietrza z sektora północnego i zachodniego będzie ustępować wolno, gdyż chłodne wiry niżowe znad Atlantyku i Skandynawii wciąż trzymać się mają swych pozycji. W pierwszych dniach maja znowu wpompować mogą nieco chłodu nad zachodnią i środkową Europę i temperatura przez pierwsze dwa dni majówki wzrosnąć ma tylko do 10-15 st. C Ale już trzeciego maja, wraz z wkraczaniem od południowego wschodu masy powietrza znad krajów Lewantu, czyli leżących na wschodnim, azjatyckim wybrzeżu Morza Śródziemnego, może się konkretniej ocieplić. Na południu, wschodzie i w centrum kraju temperatura na wysokości 1,5 km ma wzrosnąć do 10 st. C, a więc przy ziemi może przekroczyć 20 st. Wszystko dlatego, że w tym czasie nad Morzem Śródziemnym rozwijać się ma wielki wir niżowy, który ma wtłoczyć łagodne i wilgotne ciepło z południa nad północne regiony Europy. Dziś widać, że nie zanosi się na wielkie ocieplenie, ale lekką, dobrą zmianę.
Pogoda na majówkę 2024 - model europejski
To napieranie ciepła z południa widzi również długoterminowy model europejski ECMWF. Od 29 kwietnia do 5 maja wylicza odchylenie temperatury powietrza od normy na plus o około 1-2 st. C na południu Polski. I choć nie można liczyć na szaleństwo równe temu z początków kwietnia, to jednak surowy chłód ma odpuścić, przynajmniej na chwilę. Bo prognozy na maj nie rozpieszczają termicznie, co jednak oznacza dobre wiadomości dla gospodarzy, ogrodników i sadowników. Najważniejsze, by zachowana została równowaga termiczna i opadowa, z którą w ostatnich latach jest coraz gorzej.
Źródło: tvnmeteo.pl