ERS-2, czyli satelita obserwacyjny wystrzelony w kosmos prawie 30 lat temu, w środę ponownie wszedł w atmosferę Ziemi - poinformowała Europejska Agencja Kosmiczna (ESA). Zanim doszło do tego nad północną częścią Oceanu Spokojnego, obiekt krążył po orbicie przez ponad godzinę.
ERS-2 w momencie wystrzelenia w kwietniu 1995 roku był najbardziej zaawansowanym satelitą do obserwacji Ziemi, jakiego opracowano w Europie. Wraz z siostrzanym modelem ERS-1 zgromadził wiele cennych danych na temat powierzchni lądów, oceanów i czap polarnych, a także monitorował klęski żywiołowe, takie jak powodzie i trzęsienia ziemi. W 2011 r. Europejska Agencja Kosmiczna podjęła decyzję o zakończeniu misji. Przeprowadzono serię manewrów, które obniżyły wysokość satelity i przełączono go w stan pasywny.
Satelita wszedł w atmosferę nad Pacyfikiem
W środę dwutonowy obiekt ponownie wszedł w ziemską atmosferę. Jak poinformowała ESA, nastąpiło to o godzinie 18.17 naszego czasu nad północną częścią Oceanu Spokojnego pomiędzy Alaską a Hawajami.
Wcześniej ESA podawała, że zdecydowana większość satelity spłonie w ziemskiej atmosferze, a największy fragment obiektu, jaki może dotrzeć do powierzchni naszej planety, nie powinien ważyć więcej niż 52 kilogramy.
Zanim ERS-2 wszedł w atmosferę Ziemi, krążył w bliskiej odległości od niej od około godz. 17. Satelita znalazł się wówczas nad Oceanem Spokojnym, obierając kierunek na Punkt Nemo - obszar na południu Pacyfiku, który jest najbardziej oddalonym od jakiegokolwiek lądu na Ziemi. Miejsce to określane jest również jako cmentarzysko statków kosmicznych. Według szacunków od lat 70. ubiegłego wieku spadło tam ponad 260 kosmicznych obiektów.
Około pół godziny później obiekt przemieścił się nad biegunem południowym, a następnie skierował się w stronę wschodniego wybrzeża Afryki. Pierwszym krajem, nad którym się znalazł, był Mozambik. ERS-2 następnie przeciął Zambię, Malawi, Tanzanię, Burundi i Rwandę.
Po opuszczeniu Afryki, ERS-2 po godz. 18 przemieścił się nad Europą, Grenlandią i Ameryką Północną, po czym ponownie znalazł się nad Oceanem Spokojnym i Antarktydą, a następnie obrał kurs w kierunku zachodniej Afryki, gdzie jego obserwacje się zakończyły.
Źródło: ESA, tvnmeteo.pl, The Independent
Źródło zdjęcia głównego: ESA