Działalność człowieka ma bezpośredni wpływ na ewolucję owadów. Naukowcy z Nowej Zelandii opisali przypadek zmiany koloru ciała u widelnic zamieszkujących wylesione tereny. Jak wyjaśnili badacze, tendencje do rozjaśniania obserwowano w niezależnych populacjach.
Ekosystemy nie są statyczne - wzajemne relacje między zwierzętami, roślinami, mikrobami i elementami przyrody nieożywionej często ulegają mniejszym lub większym zmianom. Bodźcem stojącym za tymi zmianami mogą być zjawiska naturalne, ale także działalność człowieka. Jeden z takich przypadków został opisany na łamach czasopisma "Science".
Zbędne przystosowanie
Naukowcy przyjrzeli się dwóm gatunkom nowozelandzkich widelnic, uskrzydlonych owadów zamieszkujących lesiste tereny. Jeden z nich, Austroperla cyrene, produkuje silne toksyny i ogłasza to potencjalnym drapieżnikom poprzez kolor- ciała tych owadów są czarno-żółte, przypominające nieco barwy os. Cechę tę naśladowały nietoksyczne owady z Zelandoperla fenestrata, które zamieszkiwały te same siedliska.
Sytuacja uległa zmianie na terenach wylesionych. W regionach tych populacja Austroperla zupełnie zanikła (owady te nie potrafią żyć poza lasem), pozostawiając jedynie bardziej tolerancyjne owady Zelandoperla. Zwierzęta wyglądały jednak zupełnie inaczej niż kuzyni z lasów - ich ciała miały jasnobrązową barwę.
- W regionach zalesionych wykształciły one ostrzegawcze kolory, które mają oszukać drapieżniki - tłumaczył współautor badania, Jonathan Waters z Uniwersytetu Otago. - Spowodowane przez człowieka wylesienie usunęło jednak trujące gatunki z danego ekosystemu. Naśladujące je owady porzuciły poprzednią strategię, ponieważ nie było nic do naśladowania i zamiast tego stopniowo wykształciły inne barwy.
Wiele niepołączonych populacji
Naukowcy zaznaczyli, że zmiany dotyczyły wielu niezależnych populacji Zelandoperla fenestrata, zamieszkujących niepołączone ze sobą regiony. Chociaż nie były one identyczne, we wszystkich obserwowanych grupach owadów zauważono podobne tendencje. Na dodatek osobniki zamieszkujące tereny leśne pozostały czarno-żółte.
Graham McCulloch z Uniwersytetu Otago dodał, że chociaż ludzie zakłócają ekologiczne interakcje między gatunkami, które ewoluowały przez miliony lat, niektóre zwierzęta są wystarczająco odporne, aby to przezwyciężyć.
- Nasze badanie jest ważne, ponieważ pokazuje, że przynajmniej w przypadku niektórych rodzimych gatunków istnieje możliwość dostosowania się do zmian środowiskowych spowodowanych przez ludzi - wyjaśnił.
Ćmy i kontrowersje
Pierwsze badania nad wpływem działalności człowieka na dobór naturalny zwierząt pochodzą z XIX wieku, kiedy to w Wielkiej Brytanii zaobserwowano rosnącą populację ciemnych ciem z gatunku krępak nabrzozak (Biston betularia) - zazwyczaj mają one beżowe skrzydła z maskującym wzorem. Mutacja, niegdyś stawiająca owady na przegranej pozycji, okazała się zbawieniem dla zwierząt zamieszkujących tereny zanieczyszczone wskutek rewolucji przemysłowej - kora brzóz pokryta była tam warstwą ciemnych popiołów, a czarne skrzydła ułatwiały owadom maskowanie się.
Pierwsze dogłębne badanie dotyczące wpływu zanieczyszczenia siedliska na kolory zamieszkujących je ciem zostało przeprowadzone w latach 50. XX wieku przez zoologa Bernarda Kettlewella. Z czasem eksperyment ten stał się przedmiotem sporów naukowych i był krytykowany ze względu na niejednoznaczne metody badawcze. Środowiska badaczy przyznają jednak, że mimo rzeczowych błędów stanowi on przykład wpływu człowieka na ewolucję innych gatunków.
Źródło: University of Otago, The Conversation, University of Cambridge
Źródło zdjęcia głównego: Graham McCulloch, Jon Waters