Meteorolodzy dwoją się i troją, żeby stworzyć najbardziej wiarygodny scenariusz nadchodzącego sezonu zimowego. Włoski naukowiec Riccardo Valente w tym celu posługuje się autorskim wskaźnikiem pogodowym – OPI. Powoli zyskuje on coraz większe uznanie w dziedzinie synoptyki, a jego wskazania cieszą się wysoką sprawdzalnością.
Włoski meteorolog Riccardo Valente opracował wskaźnik OPI (October Pattern Index), którym posługuje się prognozując pogodę na sezon zimowy. Indeks odnosi się do warunków, jakie panowały podczas całego października. Według autora ma on zasadniczy wpływ na sytuację pogodową w Europie w trakcie zimy.
Oparcie w Oscylacji Arktycznej
OPI jest bardzo silnie skorelowany z innym meteorologicznym wskaźnikiem: AO (Arctic Oscilation). Dzięki październikowemu wzorcowi przewiduje się z dokładnością do 90% przebiegu Arktycznej Oscylacji AO w miesiącach zimowych. Innymi słowy OPI dopełnia wskaźnik AO i sprawia, że wiarygodność zimowych prognoz dla umiarkowanych szerokości geograficznych jest bardzo wysoka. Oba indeksy w główniej mierze wyliczają i ustalają rozmieszczenie tak zwanego wiru polarnego oraz jego zdolności do kierowania się w głąb kontynentu (takie zjawisko obecnie nęka Amerykę Północną, o czym więcej dowiesz się tutaj). Na poniższych obrazkach można dostrzec, że AO w październiku (zwłaszcza na początku) przyjmował ujemne wartości. Podobne liczby notował wskaźnik OPI.
Mimo że, wskaźnik nie zyskał jeszcze dużej popularności, Valente już może pochwalić się wysoką sprawdzalnością wskazań swojego indeksu. W zeszłym roku średnia wartość OPI (z dziennych danych) była dodatnia i wyniosła 1,64, co odzwierciedliło się w rzeczywistości przynosząc nam ciepłą zimę w Europie.
Niepokojąca prognoza
Tegoroczna średnia wartość OPI (liczona z każdego dnia października) nie napawa optymizmem. Wyniosła ujemną wartość (-2,12), dlatego wniosek jaki się wyłania jest taki, że możemy się spodziewać anomalnie mroźnej zimy. Jednak Valente ostrożnie podchodzi do interpretacji wskazań indeksu. Wszakże jeśli prognozy się sprawdzą może nas zastać jedna z najmroźniejszych zim od 1976 roku. Rekordowo niski OPI zarejestrowano w 2009 roku, kiedy to wyniósł -3,3.
Skąd pomysł na OPI?
Valente do opracowania wskaźnika zainspirował Judah L.Cohen, który zasłynął z prognozowania zimy na podstawie zmieniającego się zasięgu pokrywy śnieżnej w Eurazji. Jest to tak zwany wskaźnik SAI. Badania wykazały dużą korelację między tempem wzrostu pokrywy śnieżnej w okolicach 60 stopnia szerokości geograficznej północnej w październiku, a zimowym przebiegiem Oscylacji Arktycznej (AO). Natomiast Cohen wystosował już oficjalną prognozę sezonową dla USA na nadchodzący sezon. Przewiduje śnieżną i mroźną zimę we wschodniej części Ameryki Północnej. Ponadto z analiz zdjęć satelitarnych wynika, że Eurazja coraz bardziej zasypywana jest przez śnieg. Widać znaczącą różnicę między pokryciem terenu przez biały puch w pierwszym dniu października a końcówką miesiąca. Biorąc pod uwagę październik w ostatnich latach, tempo przyrostu pokrywy śnieżnej w Azji i Europie było mniejsze.
Wobec tego możliwe jest, że zarówno mieszkańcy USA jak i Europejczycy będą zmagać się z wyjątkowo mroźną zimą. Jednak pogoda lubi rządzić się własnymi prawami i nadchodzące miesiące nie muszą być chłodniejsze niż zazwyczaj są. Meteorolodzy podkreślają, że nic jeszcze nie jest pewne, a prognozy na nadchodzący zimowy sezon nie można brać zbytnio do serca.
Autor: AD/rp / Źródło: NOAA, abc2news, centrometeotoscana.it, app.til.it, meteonetwork.it
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock