Utknął w zasypanym śniegiem samochodzie, jednak przez trzy dni nie zadzwonił po pomoc, bo był podekscytowany podglądaniem jeleni. Mowa o 82-letnim mieszkańcu Kalifornii, który ten czas spędził z dwoma psami, żywiąc się orzeszkami ziemnymi.
82-letni Ed Boydston, mieszkaniec Emigrant Gap w kalifornijskim hrabstwie Placer, znajdował się zaledwie pięć kilometrów od swojego domu, kiedy z opon jego samochodu spadły łańcuchy. Ponieważ okolicę od kilku dni sukcesywnie zasypywał biały puch, a droga, na której przebywał, była rzadko uczęszczana, Boydstone nie mógł wydostać się z pułapki.
Podziwiał jelenie
Mężczyzna spędził w ciężarówce niemal trzy dni, choć - jak się okazało - miał możliwość wezwania pomocy przez telefon komórkowy.
- Kiedy w końcu zadzwoniłem na numer alarmowy 911 i przedstawiłem sytuację, zapytano mnie, czemu nie zrobiłem tego wcześniej. Odpowiedziałem, że byłem podekscytowanym faktem, iż znalazłem się w pięknym miejscu, w którym mogłem podziwiać jelenie - opowiadał Boydstone.
Miał ciepło, jedzenie i picie
Boydstone'owi przez te dwa dni niczego nie brakowało, dlatego też nie widział potrzeby, żeby wzywać ratowników. Ogrzewały go jego dwa psy, a do jedzenia i picia miał zapas orzeszków ziemnych i napojów energetycznych.
- W samochodzie znalazłem też puszkę brzoskwiń w syropie - dodał.
Trzy godziny poszukiwań
Służbom ratunkowym, na czele których stali pracownicy biura szeryfa w hrabstwie Placer, odnalezienie Boydstone'a zajęło trzy godziny. Mężczyznę odwiedziono do miejscowości Colfax, w której przez chwilę ma pomieszkać u swojego przyjaciela.
Autor: map/rs / Źródło: ENEX, CBS