Dwójka turystów schodzących z Połoniny Caryńskiej w kierunku schroniska studenckiego "Koliba" w Bieszczadach wezwała na pomoc Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. W górach panują trudne warunki do wędrówek.
Ratownicy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego informację otrzymali w piatek tuż po godzinie 16 za pomocą aplikacji "Ratunek".
"Z ich informacji wynikało, że brną w śniegu po pas. Są przemoczeni i zaczynają marznąć. Brakuje im sił" - mówił Dąbrowski.
Po przysłaniu przez turystów prośby o pomoc z Sanoka wystartował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z trzema ratownikami Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (GOPR) na pokładzie. Przetransportował także w rejon działań niezbędny sprzęt. Pozostali ratownicy górscy do turystów na Połoninie Caryńskiej dotarli na nartach skiturowych i skuterach śnieżnych. W akcji brało udział 16 ratowników.
Drugi został przebadany
Około godziny 20.30 w rozmowie z redakcją tvnmeteo.pl zastępca naczelnika bieszczadzkiej grupy GOPR Jakub Dąbrowski przekazał, że jedna z osób zostanie na terenie schroniska, a druga będzie przekazana innej ekipie GOPR.
- Po godzinie 21 drugiego turystę przetransportowano do jednostki medycznej w miejscowości Dwernik. Jego stan zdrowia był dobry i turysta wróci do schroniska - poinformował około godziny 21.30 dyżurny ratownik bieszczadzkiego GOPR.
Trudne warunki
Od dwóch dni powyżej górnej granicy lasu w Bieszczadach obowiązuje drugi - w pięciostopniowej rosnącej skali - stopień zagrożenia lawinowego. Zagrożenie występuje przede wszystkim na północnych stokach. Dotyczy m.in. masywów połonin Caryńskiej i Wetlińskiej, Tarnicy, Małej i Wielkiej Rawki oraz Szerokiego Wierchu.
W górnych partiach Bieszczad leży średnio pół metra śniegu. Miejscami jednak zaspy śnieżne mogą przekraczać 120 centymetrów.
Autor: dd/aw / Źródło: PAP, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: GOPR Bieszczady/Facebook