Dwa silne tornada przeszły w sobotę nad Nowym Jorkiem w odstępie siedmiu minut. Jak poinformowała policja, nikt nie zginął ani nie odniósł poważniejszych obrażeń. Straty materialne są stosunkowo niewielkie.
Od soboty rana meteorolodzy ostrzegali przed załamaniem pogody. Tornada uderzyły w dwie nowojorskie dzielnice, Brooklyn i Queens, w odstępie zaledwie siedmiu minut. Według służb meteorologicznych, wiatr wiał z prędkością do 177 km/h.
Bez poważniejszych strat materialnych
Tornada nie spowodowały ofiar. Nie ma też informacji, by ktoś został poważnie ranny. Żywioł uszkodził jednak dachy wielu domów i samochody, a także pozrywał linie energetyczne i połamał wiele drzew. W wielu domach zalane są piwnice i nie ma prądu.
Do niedawna w Nowym Jorku tornada należały do rzadkości, ale w ostatnich latach są w tym mieście coraz częstszym zjawiskiem
"Wszystko wirowało w powietrzu"
- W całym budynku zgasły światła, padał deszcz. Wszystko się trzęsło. To było coś strasznego- relacjonowała Catlin Walsh. - To wyglądało jak tornado. Miało charakterystyczny kształt. Wszystko wirowało w powietrzu - powiedziała mieszkanka Nowego Jorku.
Z powodu deszczu oraz porywistego wiatru organizatorzy wielkoszlemowego turnieju tenisowego US Open postanowili przełożyć finał turnieju damskiego najpierw na niedzielę, a potem na poniedziałek.
Rzadziej na wschodzie
Co jakiś czas w Stanach Zjednoczonych zdarzają się przypadki nawiedzenia dużych miast przez tornada. Najbardziej zagrożone żywiołem są Dallas, Oklahoma City, St. Louis, Atlanta i Houston. Zdecydowanie mniej prawdopodobne jest, że intensywne tornada przejdą nad miastami leżącymi na wschodnim wybrzeżu, a więc nad Nowym Jorkiem i Waszyngtonem.
Śmiertelne zagrożenie
Symulacja przeprowadzona niedawno przez amerykańską służbę meteorologiczną wykazała, że szalejące tornado mogłoby w kilka sekund pozbawić życia do 10 tysięcy osób i spowodować strukturalne zniszczenia budynków.
Autor: adsz/mj / Źródło: PAP/Reuters TV