Do ogródka przy jednym z domów w Skierniewicach spadła w środę z nieba wielka kula lodu. Portal TVN Meteo otrzymał zdjęcia tego niecodziennego zjawiska. - Myślałem, że zaczyna padać grad, ale zobaczyłem, że lodu jest bardzo dużo - opowiadał nam pan Marcin.
Lodowa kula - tak zwany kriometeor - spadła w środę do ogródka przy domu, w którym mieszka pan Marcin Czuba z rodziną. "Pocisk" roztrzaskał się, niszcząc rośliny na jednej z rabat i pozostawiając duże wgłębienie w ziemi.
W pobliżu bawiły się dzieci, ale na szczęście nikomu się nic nie stało. Skończyło się na strachu.
"Ta ilość lodu mnie zatrwożyła"
- Usłyszałem głuchy odgłos, będąc z drugiej strony budynku. Wydawało mi się, że to ptak uderzył w okno, bo to się ostatnio często u nas zdarzało - opowiadał pan Marcin w rozmowie z TVN Meteo. - Po chwili dzieci mnie zawołały: "tato, coś spadło u nas w ogródku!". Z daleka myślałem, że zaczyna padać grad. Zbliżyłem się bardziej i zobaczyłem, że tego lodu jest dużo. Natychmiast zabrałem dzieci z podwórka - kontynuował.
Jak powiedział pan Marcin, bryła lodu spadła z takim impetem, że rozrzuciła na odległość metra korę, jaką wysypana jest grządka. Połamała też rosnącą obok tuję. - Ta ilość lodu mnie zatrwożyła - przyznał nasz rozmówca.
Kula była tak duża, że jej pozostałości wypełniły prawie pół taczki.
Lód w lecie?
Takie zjawiska zdarzają się rzadko. Do podobnego przypadku doszło w lutym na przedmieściach Londynu. Gruda lodu napędziła wtedy strachu przechodniom.
Szczególnie duże kriometeory, zwane megakriometeorami, mogą mieć wielkość pralki i ważyć kilkadziesiąt kilogramów. Naukowcy badają przyczynę powstawania takich lodowych brył i ich pochodzenie.
Według jednej z hipotez, spadają one z przelatujących samolotów, z których osuwa się warstwa zamarzniętej wody w momencie, gdy maszyna schodzi do cieplejszej warstwy atmosfery.
Autor: dd//rzw / Źródło: tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Marcin Czuba