W nadchodzącym sezonie zimowym stoki narciarskie będą otwarte, ale z zachowaniem ścisłego reżimu sanitarnego. Przypominamy, co o wpływie temperatury i wilgotności powietrza na rozprzestrzenianie się koronawirusa SARS-CoV-2 mówią badania naukowe.
Wicepremier Jarosław Gowin ogłosił we wtorek, że stoki narciarskie i turystyczne zimą będą otwarte. Przedstawiciele Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii poinformowali, że protokół sanitarny wypracowany wspólnie z branżą narciarską został zaakceptowany przez Główny Inspektorat Sanitarny."Stoki narciarskie i turystyczne będą otwarte w sezonie zimowym 2020/21 przy ścisłym reżimie sanitarnym, aby zapewnić bezpieczeństwo użytkownikom" - czytamy. WYTYCZNE DLA STOKÓW NARCIARSKICHNaukowcy o wpływie pogody na transmisję SARS-CoV-2
Czy poza reżimem sanitarnym panująca w sezonie zimowym temperatura i wilgotność powietrza mogą mieć wpływ na rozprzestrzenianie się koronawirusa SARS-CoV-2? Na początku pandemii - między innymi w oparciu o badania laboratoryjne - naukowcy przypuszczali, że typowe dla lata wartości temperatury ograniczą rozprzestrzenianie się patogenu. Pogoda wpływa bowiem na środowisko, w którym wirus musi przetrwać, żeby zainfekować nowego żywiciela, a jednocześnie na ludzkie zachowania, takie jak wyjazdy, spotkania, rozluźnienie reżimu sanitarnego. Badanie przeprowadzone na Uniwersytecie Teksańskim w Austin (USA), którego wyniki opublikowano na początku listopada na łamach czasopisma naukowego "International Journal of Environmental Research and Public Health", pokazało jednak, że rola pogody w szerzeniu się zakażeń SARS-CoV-2 jest niewielka. Jak wykazali naukowcy z Teksasu, niezależnie od tego, czy na zewnątrz jest gorąco czy zimno, przenoszenie się patogenu z jednej osoby na drugą zależy prawie wyłącznie od zachowania ludzi.
"Na jednym z ostatnich miejsc"
- Wpływ pogody jest niewielki. Dużo większe znacznie mają inne czynniki, na przykład nasza mobilność - tłumaczył profesor Dev Niyogi, który kierował badaniami. - Pod względem znaczenia dla rozprzestrzeniania się pandemii pogoda jest na jednym z ostatnich miejsc - wskazał.
Na potrzeby badania pogodę zdefiniowano jako "równoważną temperaturę powietrza", czyli wartość, która łączy w sobie temperaturę i wilgotność. Naukowcy prześledzili, w jaki sposób wartość ta kształtowała się w czasie rozprzestrzeniania się wirusa na różnych obszarach w okresie od marca do lipca 2020 roku. Stworzyli kilka osobnych analiz: dla całych krajów, poszczególnych stanów oraz dla całego świata. W porównaniu z innymi czynnikami, względne znaczenie pogody okazało się mniejsze niż trzy procent. Nie udowodniono, aby jakikolwiek rodzaj pogody sprzyjał albo hamował rozprzestrzenianie się SARS-CoV-2. - Nie powinniśmy myśleć oproblemie COVID-19 jako o czymś napędzanym pogodą czy klimatem - uważają autorzy badania.
Decydują inne czynniki
Z kolei w maju w "Canadian Medical Association Journal" opublikowano wyniki kanadyjskich badań, które wskazują, że ani temperatura, ani szerokość geograficzna nie wpływają znacząco na rozprzestrzenianie się wirusa (przeanalizowane zostały 144 obszary geopolityczne). Również związek pomiędzy wilgotnością a transmisją SARS-CoV-2 okazał się słaby. - Przeprowadziliśmy wstępne badanie, które sugerowało, że zarówno szerokość geograficzna, jak i temperatura mogą odgrywać pewną rolę - mówił wówczas doktor Peter Jüni z University of Toronto i St. Michael's Hospital w Toronto. - Ale kiedy powtórzyliśmy badanie w znacznie bardziej rygorystycznych warunkach, otrzymaliśmy odwrotny wynik. To, że cieplejsza pogoda nie miała wpływu na przebieg pandemii, zaskoczyło autorów analiz. Skuteczne okazały się natomiast między innymi zamykanie szkół, dystans społeczny i ograniczenie dużych zgromadzeń.
Na metalowej powierzchni
Natomiast niemiecko-szwajcarski zespół naukowców sprawdził, jak długo SARS-CoV-2 utrzymuje zdolność zakażania na metalowej powierzchni w różnej temperaturze, od 4 stopni Celsjusza do 30 st. C. Jak opisali badacze w publikacji na łamach "Journal of Infection" w czerwcu tego roku, okazało się, że już po godzinie zdolność patogenu do zakażania gwałtownie spada (na suchym metalu aż stukrotnie). Później liczba aktywnych wirusów utrzymuje się przez kilka godzin na podobnym poziomie, po czym znów zaczyna maleć. W temperaturze 4 st. C. liczba aktywnych cząstek wirusowych spadała o połowę w czasie 13 godzin, w temperaturze pokojowej to samo zajmowało około dziewięć godzin, a w 30 stopniach - około 18 godzin.
Autor: ps / Źródło: PAP, tvn24.pl, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock