Badania międzynarodowego zespołu naukowców wykazały, że u około połowy pacjentów kontrolowany brak snu może prowadzić do złagodzenia objawów depresji.
Bezsenność to dolegliwa przypadłość, czasem wręcz choroba, która może doprowadzić do pogorszenia się kondycji psychicznej i emocjonalnej człowieka. Najnowsze badania wskazują jednak na to, że zaaplikowana pod kontrolą specjalistów deprywacja (pozbawienie) snu może odnieść zauważalnie pozytywny skutek dla chorych na depresję.
Nie oznacza to, że taka terapia może zastąpić inne metody. Niektóre raporty sugerują, że objawy słabną u 80 procent pacjentów jedynie do chwili, gdy przywrócona zostaje "dawna" rutyna snu. Co więcej, nieznany jest wciąż dokładny powód, dla którego niedobór snu może przynosić tak szybką i znaczącą poprawę stanu zdrowia.
"Rezultaty naszych badań przyczynią się do lepszego zrozumienia tego, jak brak snu wpływa na ludzką psychikę, a także mogą doprowadzić do wypracowania lepszych metod walki z depresją na gruncie neurobiologii" - stwierdzili badacze w raporcie.
Długa historia walki z trudną chorobą
Już w latach 70. zespół naukowców - Gerald Vogel, Florence Vogel i Robert McAbee - badał wpływ skracania fazy snu znanej jako REM na złagodzenie objawów depresji. Badania te ponawiano w 2002 i 2010 roku - za każdym razem z podobnym skutkiem.
W 2013 roku badacze z Uniwersytetu Medycznego Tufts w Bostonie dowiedli, że za tym fenomenem stoi konkretny rodzaj komórki mózgu, która uwalnia do organizmu proteiny kluczowe dla snu.
Obecnie zespół badaczy postanowił podsumować wieloletnie wysiłki na tym polu. Efektem ich pracy stała się analiza 66 badań przeprowadzonych przez różnych naukowców w latach 1974-2016. Z raportu opublikowanego w miesięczniku "The Journal of Clinical Psychiatry" wynika, że objawy depresji zelżały u ponad połowy pacjentów, którzy zostali poddani kontrolowanej deprywacji snu.
- Minęły ponad trzy dekady odkąd zrozumieliśmy, że pozbawianie pacjentów snu wpływa na ich stany depresyjne, a wciąż nie wiedzieliśmy dokładnie, na ile kuracja ta jest skuteczna i jak sprawić, by przyniosła jak najlepsze efekty - stwierdził jeden ze współautorów raportu Philip Gehrman z Uniwersytetu w Pensylwanii. - Teraz, dzięki naszej analizie, jesteśmy w stanie oszacować, jak powinna przebiegać taka kuracja i na ile pozbawianie snu może być efektywne - dodał.
Jeszcze nie cudowny środek
Badacze sprawdzali skutki różnych rodzajów deprywacji snu: całkowitej i częściowej, a także krótko- i długoterminowej.
Ustalili, że objawy depresji u pacjentów, którym pozwolono przespać w ciągu nocy trzy-cztery godziny, a przez pozostałe 20-21 godzin musieli pozostać w stanie czuwania, słabną dokładnie w tym samym stopniu, co u osób całkowicie pozbawionych snu na 36 godzin.
Objawy częściowo ustąpiły u 45 procent pacjentów, którzy wzięli udział w eksperymencie z grupą kontrolną, natomiast w przypadku badań bez udziału grupy kontrolnej, objawy ustąpiły u połowy pacjentów.
- Z tych badań wynika, że pozbawianie snu jest skuteczne dla bardzo wielu osób - stwierdziła kierownik projektu badawczego, Elaine Boland z Centrum Medycznego Michaela J. Crescenza. - Niezależnie od tego, jaki był rodzaj depresji u pacjenta, czy też w jaki sposób pozbawiliśmy go snu, otrzymane wyniki były do siebie bardzo podobne - dodała.
Autor: sj/rzw / Źródło: Sciencealert
Źródło zdjęcia głównego: Visualhunt (CC BY-SA 2.0) / yacprow