Od środy mieszkańcy jednego z regionów Danii nie ustają w poszukiwaniach Luny. To foka szara, która zbiegła z zagrody biolożki, poświęcającej jej swoją pracę naukową. By pomóc opiekunce uciekinierki, chętni prowadzą poszukiwania zarówno z lądu, jak i z powietrza. Luna od czasu do czasu wynurza się, zaznaczając swoją obecność, jednak nie daje się schwytać.
Zagrodę, która znajduje się w cieśninie Wielkiego Bełtu w Południowej Danii, Luna opuściła wraz z bratem Nino. Jego jednak udało się odnaleźć.
Rodzeństwo na gigancie
Kirsten Anderson, biolożka badająca rodzeństwo, nieobecność zwierząt zauważyła w środę. Natychmiast podjęła poszukiwania. Wspierali ją w tym współpracownicy, a także ochotnicy wyglądający rodzeństwa zarówno z okien aut pędzących wzdłuż brzegu, jak i z łodzi czy też z samolotów. Nawoływane i nęcone ulubionymi rybami zwierzęta zostały kilkukrotnie dostrzeżone. Samczyka Nino bardzo szybko schwytano i umieszczono na powrót w zagrodzie.
Luna nieskora do powrotu
Z kolei jego siostra dalej zwiedza przybrzeżne wody - udało się jedynie ustalić jej ogólną lokalizację. Anderson dostrzegła Lunę w chwili, gdy samiczka przyglądała się, dryfując, zamieszaniu na plaży. Choć co rusz znikała pod wodą, wystawiała łepek, kiedy tylko usłyszała swoje imię wykrzykiwane przez biolożkę.
To sporo zmartwień
Wydłużający się pobyt na wolności martwi nie tylko jej opiekunkę. Nino, brat uciekinierki, po raz pierwszy jest tak długo odseparowany od siostry. Przez to stał się osowiały i markotny.
Element nietypowy
Poszukiwania Luny ułatwia fakt, że jest ona takim gatunkiem morskiego drapieżnika, który nie często bywa widywany w duńskich wodach. Biolożka przyznała, że w przeciwnym razie szanse na odnalezienie jej byłyby zerowe.
Autor: mb/map / Źródło: ENEX