- Pluton jest bardzo ciekawym ciałem i przypomina planetę. Jaka szkoda, że został wykreślony z listy planet - mówił w TVN24 Jerzy Rafalski z Planetarium w Toruniu. Okazuje się, że ten odległy obiekt jest aktywny geologicznie. Zachodzą na nim zjawiska podobne do tych na Ziemi.
Materiały które docierają do naukowców na Ziemię po przelocie sondy New Horizons obok Plutona przynoszą wiele ciekawych odkryć.
Jak podkreślał w rozmowie z TVN24 astronom Jerzy Rafalski, "Pluton żyje". Najprawdopodobniej zachodzą na nim procesy podobne do tych na Ziemi. Naukowcy podejrzewają, że planeta karłowata jest aktywna geologicznie. Posiada atmosferę i krążące wokół niej księżyce. Poza tym na Plutonie mogą występować pory roku.
Kosmiczna walentynka
Na jednym z pierwszych zdjęć planety karłowatej (z 13 lipca - dzień przed maksymalnym przelotem) widać tajemniczy, biały obszar, który kształtem przypomina serce.
- Jeżeli widzimy białe plamy na lodowatej, wymarłej planecie, to jesteśmy prawie pewni, że to jest jakiś dziwny lód albo szron. Okazuje się że przemieszcza się on po powierzchni Plutona. W jednym miejscu wysublimuje, a tam gdzie jest zimno, lód się kondensuje i pojawia się w postaci szronu.
Na cześć odkrywcy Plutona, ten obszar nazwano "Tombaugh".
Ruchy tektoniczne
Dodatkowo badacze szacują, że na powierzchni planety karłowatej dochodzi do aktywności płyt tektonicznych, które przyczyniają się do powstania lodowych gór. Widać je na pierwszym zdjęciu przesłanym przez sondę z momentu maksymalnego zbliżenia do Plutona.
- Widzimy przede wszystkim góry wysokie na 3-4 tys. metrów, które są porównywalne do naszych Alp. (...) Do tej pory wszystkie ciała krążące za Neptunem wokół Słońca były traktowane jako wymarłe gruzowisko. Nagle okazuje się że Pluton żyje, ma procesy geologiczne - informował astronom.
- Pierwsze zbliżenie na góry mówi już nam bardzo dużo. To nie jest szare, wymarłe ciało. To jest ciało rzeczywiście podobne do planety. Zaczynamy doszukiwać się podobieństw do zjawisk zachodzących na naszej planecie - dodał.
Poszukiwanie wody
Na powierzchni Plutona jest bardzo zimno. Szacuje się, że temperatura spada do około -200 stopni C. Przy takim mrozie woda mogłaby występować tylko w stanie stałym. Wcześniej naukowcy myśleli, że Pluton to ciało martwe, zamrożone. Tymczasem okazuje się, że na jego powierzchni może być woda.
- Jeśli jednak zachodzą tam procesy geologiczne, to oznacza że w środku jest podpowierzchniowe ciepło. Można więc sobie wyobrazić jakąś warstwę przejściową, gdzie woda mogłaby istnieć w stanie płynnym - wyjaśnia Rafalski.
Główny badacz misji New Horizons Alan Stern również potwierdził na środowej konferencji (15 lipca) że "na Plutonie wody jest pod dostatkiem".
Oczekiwanie na zdjęcia
Wysłane przez sondę New Horizons dane zebrane podczas maksymalnego zbliżenia do Plutona Ziemianie obejrzeli ze znacznym opóźnieniem.
W momencie przelotu, maszyna znajdowała się w odległości około 5,9 mld km od Ziemi. Oznacza to, że sygnał radiowy potrzebował 4,5 godziny, by dotrzeć do naszej planety. Ściągnięcie jednego zdjęcia z sondy trwa ponad 40 minut. Wszystkie dane będą spływać na Ziemię przez najbliższych 16 miesięcy.
10-letnia misja
New Horizons to sonda, która powstała w ramach programu NASA New Frontiers (pol. Nowe Granice). Naukowcy obrali sobie za cel projektu zbadanie Plutona, jego księżyca Charona i co najmniej jednego innego obiektu Pasa Kuipera. W czwartek rano (16 lipca) New Horizons znajdował się już w odległości ponad 1,61 mln km od Plutona. Sonda zmierza w głąb Pasa Kuipera, gdzie może natrafić na obiekty podobne do niego rozmiarami i masą.
Sonda wystartowała 19 stycznia 2006 roku.
Autor: PW/map / Źródło: tvn24