Syryjscy uchodźcy ukrywający się na terytorium Libanu i Jordanii zmagają się z... pogodą. W prowizorycznych namiotach i bez dostępu do żywności próbują wytrwać w niskiej temperaturze. Odnotowano śmierć pięciu osób.
Ponad milion uchodźców z Syrii ukrywających się w Libanie i Jordanii zmaga się z atakiem zimy w tej części świata. Spędzają mroźne noce w opuszczonych budynkach, piwnicach, garażach i namiotach bez ogrzewania i dostępu do żywności.
Jak podaje portal america.aljazeera.com w nocy z czwartku na piątek (7/8.01) z powodu mroźnej nocy zginęło pięcioro uchodźców.
Utrudniona pomoc
Obfite opady śniegu zasypały wiele miast i wsi na obszarach górzystych. Drogi dojazdowe są zablokowane, przez co trudno nieść im pomoc.
7 stycznia intensywne opady śniegu odcięły od świata m.in. część miejscowości w Dolinie Bekaa w Libanie. Część uchodźców musiała co chwilę usuwać grube warstwy stale padającego na namioty białego puchu. W innym wypadku ich prowizoryczne domy zawaliłby się pod ciężarem śniegu.
- Powoli umieramy tutaj. Nikt nie przychodzi nam na pomoc, a my nie mamy nic. Martwię się o dzieci. Mogą cierpieć z powodu hipotermii - mówił lokalnym mediom jeden z syryjskich uchodźców Um Abdo.
Trudna sytuacja również w Jordanii
Według lokalnych mediów, trudna sytuacja panuje również w Jordanii. Tam silny wiatr i opady deszczu zniszczyły schronienia uchodźców. Silny wiatr osiągał prędkość około 90 km/h.
Autor: PW/map / Źródło: ENEX, PAP