Trzech Polaków - Andrzej Gondek, Daniel Lewczuk i Marek Wikiera - ukończyło zawody 4Deserts, które uznawane są za jedne z najtrudniejszych i biegów świata. W skrajnych warunkach trzeba przebiec w sumie 1000 kilometrów w ciągu 20 dni. We "Wstajesz i Weekend" podzielili się swoimi wrażeniami.
Każdy z czterech biegów to aż 250 km dystansu do pokonania w ciągu 5 dni. Mówiąc obrazowo – średnio codziennie jeden maraton. Są też pewne ograniczenia. Wszystkie etapy trzeba pokonać w jednym roku.
Antarktyda na zakończenie
Andrzej Gondek, Daniel Lewczuk i Marek Wikiera na końcowy dystans zostawili sobie wielką lodową pustynię, czyli Antarktydę.
- Po pierwsze było zimno - przyznają z uśmiechem biegacze - Poza tym było egzotycznie, były pingwiny, wieloryby - dodaje Daniel Lewczuk - wspaniałe miejsce - podsumowuje.
Najtrudniejsze w lodowej krainie okazał się sypki śnieg, który miejscami sięgał po kolana.
- Pierwsza osoba miała najgorzej, bo musiała "przetrzeć szlak" i wyrobić ścieżkę - przyznaje Marek Wikiera.
Buty z kolcami
Taka wyprawa nie wymaga specjalnych przygotować. Nie trzeba mieć ocieplanego obuwie, ale ważne jest aby było wodoodporne.
- Bez futerka, bez kożuszka, bez wysokiej cholewki - śmieje się Andrzej Gondek - zamiast tego mieliśmy stuptuty, czyli takie specjalne ochraniacze od góry zakładane, które chroniły stopę, żeby śnieg nie wpadał - wyjaśnia.
W skrajnych okolicznościach, gdy na świeżym śniegu zalegał lód maratończycy musieli dostosować się do niebezpiecznych warunków.
- Czasami musieliśmy na buty zakładać specjalne łańcuchy śniegowo-lodowe z kolcami - informuje Gondek.
Zabezpieczenie dodawało biegaczom dodatkowy ciężar, przez co szybciej się męczyli. Maratończycy przyznają, że Antarktyda stanowiła dla nich największe wyzwanie. Dużych trudności przysporzyła im też Atakama.
3300 metrów n.p.m.
Pustynia w Chile wydaje się równinnym terenem, jednak jej położenie na wysokości ponad 3 tys. metrów nad poziomem morza sprawia, że panują tam ekstremalne warunki atmosferyczne.
- Temperatura w słońcu sięgała 41-42 st. C, zero cienia - wylicza Daniel Lewczuk - Było to najbardziej suche miejsce na świecie, w związku z czym te trzy parametry sprawiały, że wysiłek potrzebny na pokonanie 250 kilometrów tam był największy - przyznaje.
Decydujący głos pogody
Oprócz wytycznych organizatorów to zdecydowanie aura rządziła nad przebiegiem zawodów.
- Wyznaczana była trasa, składająca się z 5-8 kilometrowych okrążeń. Organizator podawał, że będziemy biec nie krócej niż 6 godzin i należało w tym czasie pokonać jak największy dystans. Bywało tak, że po wyznaczonym czasie, organizatorzy komunikowali, że pogoda nam sprzyja więc biegam dalej - mówi Andrzej Gondek.
- To pogoda decyduje o tym co robimy, w jakim czasie, jak długo i gdzie - mówi Marek Wikiera.
Na Antarktydzie maratończycy musieli sobie radzić z wychładzaniem organizmu.
- Na innych pustyniach zawsze była możliwość stanięcia, odpoczynku, złapanie oddechu, a na Antarktydzie każda minuta czy dwie braku ruchu sprawiały, że organizm szybko się wychładzał - informuje Daniel Lewczuk - to było trochę takie stymulujące, że pomimo wysiłku trzeba było biec - dodaje.
Kolejne plany
Multi maratończycy szykują już nowe wyzwanie na kolejny rok, jednak nie chcą jeszcze zdradzać swoich planów.
Dziś mogą być z siebie dumni, choć w ich sercach nadal panuje ból po stracie kolegi z zespołu Marcina Żuka, który po przebiegnięciu drugiej pustyni odebrał sobie życie. Aby uczcić jego pamięć, trzej maratończycy w trakcie biegu mieli przyczepione do plecaków czarne wstążki.
Bliżej o projekcie
Zawody 4Deserts uznawane są za jedne za najtrudniejszych i najbardziej wymagających biegów świata. Wymagają od zawodników nie tylko bardzo dobrego przygotowania fizycznego, ale również psychicznego, które jest kluczowe podczas pokonywania dziesiątków kilometrów w tak nieprzystępnym środowisku.
Projekt 4 Deserts to cykl 4 biegów ultra maratońskich. Biegi rozgrywane są na krańcowo różnych pustyniach świata w 4 ekstremach klimatycznych. Są to:
- Sahara Race (Sahara – gorąco)
- Gobi March (Gobi – wietrznie)
- Atacama Crossing (Atacama – sucho)
- Last Desert (Antarktyda – zimno)
Wzięło w nim udział trzech/czterech Polaków.
Ukończenie całej trasy gwarantuje członkostwo w elitarnym klubie 4Deserts Grand Slam (Wielki Szlem). Do tej pory wszystkie cztery etapy ukończyło w sumie 47 osób z całego świata.
Autor: AD/rp / Źródło: TVN24, 4deserts.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock/TVN24