Nie żyje osierocony mały diugoń, którego w kwietniu tego roku uratowali tajlandzcy pracownicy ochrony przyrody. Podczas sekcji znaleziono w nim małe kawałki plastiku.
Tajlandzcy pracownicy ochrony przyrody uratowali w kwietniu na terenie prowincji Krabi uwięzionego na plaży diugonia. Morski ssak od tamtej pory pozostawał pod opieką specjalistów. Ci nazwali go Marium, co znaczy "Pani morza". Karmili diuognia mlekiem oraz trawą morską, a później wypuścili do oceanu. "Pani morza" wracała jednak do naukowców, często poraniona. Ci nadal się nią opiekowali.
Przyczyną śmierci plastik
Jak powiedziała Nantarika Chansue, jeden z weterynarzy który opiekował się zwierzęciem, w zeszłym tygodniu Marium została znaleziona chora. Nie chciała też jeść.
17 sierpnia pracownicy Departamentu Zasobów Morskich i Przybrzeżnych poinformowali na Facebooku, że zwierzę padło. Zespół 10 weterynarzy przeprowadził sekcję zwłok. Okazało się, że ssak zmarł z powodu plastiku.
"Wiele małych kawałków plastiku zablokowało jej wnętrzności, co spowodowało stan zapalny, który wywołał zakażenie krwi i zapalenie płuc. Wszyscy są zasmuceni tą stratą, ale to przypomina nam też, że musimy ratować środowisko, aby ocalić te rzadkie zwierzęta morskie" - napisano na Facebooku.
Diugonie (łac. Dugong dugon) wymienione są na liście 19 zagrożonych zwierząt w Tajlandii. Nie można na nie polować ani nimi handlować. Te ssaki morskie znajdują się też na czerwonej liście Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN) i zakwalifikowane są do "gatunków narażonych", co oznacza, że stwierdzono u nich ryzyko wymarcia w warunkach naturalnych.
Autor: dd/aw / Źródło: Reuters