Tłum ludzi, policja i ratownicy. - Zauważyliśmy na drzewie niedźwiedzicę z młodymi - relacjonuje autorka zdjęć, która także była w Starym Smokowcu po słowackiej stronie Tatr.
- Po zejściu ze Sławkowskiego szczytu w miejscowości Stary Smokowiec wraz z partnerem zauważyliśmy na drzewie niedźwiedzicę z młodymi. Na miejscu była już policja, która zabezpieczyła miejsce taśmą. Strażacy próbowali zmusić niedźwiedzie do zejścia, polewając je wodą. Niestety dało to odwrotny efekt i wyszły jeszcze wyżej - relacjonuje Jadwiga Stachoń.
- Prawdopodobnie zostały spłoszone hałasem z pobliskiego placu budowy i wdrapały się na drzewo - dodała.
Sytuacja była poważna
Wiadomość o zdarzeniu rozeszła się błyskawicznie, a niecodzienny widok przyciągnął tłum gapiów.
Jak podają regionalne portale, niedźwiedzie były sparaliżowane ze strachu, ponieważ ludzie odcięli im jedyną drogę ucieczki.
Akcja ratownicza
Teren został ogrodzony przez policję taśmami. Strażacy próbowali zachęcić niedźwiedzie do zejścia z drzewa, używając wody pod wysokim ciśnieniem. Działania te nie przyniosły jednak pożądanego skutku. Istniało duże ryzyko, że młode spadną, dlatego przerwano interwencję.
Po godz. 15 niedźwiedzica zeszła z drzewa. Jak informuje Tygodnik Podhalański, w trakcie ucieczki odwróciła się i postraszyła obserwatorów, po czym uciekła do lasu.
Po dwóch godzinach wróciła jednak po młode, weszła znowu na drzewo i około 19 zeszła z małymi niedźwiadkami.
Autor: wd/aw / Źródło: Tygodnik Podhalański/24tp.pl/TVN Meteo
Źródło zdjęcia głównego: Jadwiga Stachoń