W Pjongczangu przed zimowymi igrzyskami sportowymi zapanowała sroga mroźna aura. We wtorek rano termometry wskazywały -20 stopni Celsjusza. Choć w kolejnych dniach ma być nieco cieplej, to sportowcy powinni być gotowi na rywalizację w niskiej temperaturze.
Wtorkowe wskazania są najniższymi w tym miesiącu, a podmuchy wiatru powodują, że temperatura odczuwalna zbliżała się o świcie do -30 stopni. Koreańczycy w trakcie roku nie zmieniają czasu i wschód słońca obecnie ma miejsce dopiero o godzinie 7.30. Zimno jest nawet Koreańczykom, więc jak z podobnym mrozem poradzą sobie Polacy?
Mrozu i igrzysk
Taki chłód w tym rejonie nie jest jednak niczym niezwykłym. Choć Pjongczang leży na tej samej szerokości geograficznej co Sycylia, to na łagodne zimy nie ma tu co liczyć. Wszystko za sprawą mas powietrza napływających znad Syberii. Pewnym pocieszeniem może być to, że niebo zwykle jest bezchmurne.
- Wiem, że brzmi to dziwnie, bo trenuję zimową dyscyplinę, ale jestem strasznym zmarźlakiem. Już wcześniej słyszałam, że w Korei ma być zimno i jeszcze przed odlotem z Polski nerwowo śledziłam prognozy pogody. Na sam ich widok musiałam się owijać kocem - przyznała biathlonistka Monika Hojnisz.
Cel-pal
Zawodniczka podkreśla, że niska temperatura szczególnie uprzykrza życie na strzelnicy.
- Kiedy kładziemy palec na spuście, potrzebne jest wyczucie. Trudno o to zarówno, gdy zmarznie po zdjęciu rękawiczki, jak i wtedy, gdy z obawy przed zimnem założymy je zbyt grube. Ciężko jest także szybko i sprawnie wymienić magazynek - podkreśliła.
Na inny aspekt zwrócił uwagę jej kolega po fachu Grzegorz Guzik.
- Kiedy lufa karabinu jest zmarznięta, pierwszy pocisk często nie leci dokładnie tak, jak sugerują przyrządy celownicze - powiedział.
Do śniegu, gotowi, start
Długo na zewnątrz muszą przebywać również biegacze narciarscy, ale paradoksalnie mróz najmocniej doskwiera im podczas zawodów sprinterskich.
- Generalnie nie mam problemu z rywalizacją w niskiej temperaturze. Nie da się jednak ukryć, że w sprintach walka odbywa się przy dużej intensywności, a oskrzela i płuca naprawdę nie mają wtedy lekko - zaznaczył specjalizujący się w tej konkurencji Maciej Staręga.
Saneczkarka Ewa Kuls-Kusyk wspominała, że zimna w Pjongczangu dokuczała już podczas ubiegłorocznych zawodów Pucharu Świata.
- Lód był tak twardy, że płozy nie chciały się go trzymać i wszyscy nerwowo je ostrzyli - zdradziła. Przenikliwego chłodu natomiast nie obawia się rozpychający dwójki bobslejowej Krzysztof Tylkowski.
- I tak będę dalej chodził bez czapki, a na twardy lód mamy odpowiednie płozy - zapowiedział.
Zbyt zimno nawet jak na Koreę
Dotkliwy chłód może sprawić kłopot też przyjezdnym. W tygodniu poprzedzającym same igrzyska w ciągu dnia temperatura wynosiła -10 stopni Celsjusza, by w nocy spaść nawet do -20 stopni.
- Zwykle nie jest aż tak zimno, a teraz aż brak mi słów. Myślę, że chyba przemarzł mi mózg - tłumaczy turysta z Seulu Kyungtae Lim. - Martwię się o zawodników, wielu z nich przybywa z krajów, gdzie jest cieplej, a to odbije się na ich wynikach. Niepokoję się też o turystów - dodał.
Jak przyznają sami Koreańczycy, nawet dla nich jest zbyt zimno, a podczas ceremonii otwarcia mróz może okazać się nie do wytrzymania.
Na rozgrzewkę
Specjalna grupa wsparcia stara się rozgrzać przybywających do Korei sportowców i kibiców już w hali przylotów lotniska w Inczon pod Seulem.
Ponad 20 osób wyposażonych w transparenty z napisami w języku angielskim "Witamy w Korei. Witamy w Pjongczang" entuzjastycznie wiwatuje na widok gości. Ich lider natomiast dba, aby w rękach mieli chorągiewki z flagą kraju, z którego właśnie wylądował samolot.
Zimowe igrzyska oficjalnie rozpoczną się 9, a zakończą 25 lutego. Korea Południowa została obwołana gospodarzem igrzysk zimowych podczas 123 Sesji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego w Durbanie, 6 lipca 2011 roku.
Pjongczang trzykrotnie ubiegało o możliwość organizacji igrzysk zimowych.
Autor: sj/map / Źródło: PAP, Reuters