Wakacje już za nami. Czas podsumować miniony sezon. Na pewno możemy powiedzieć, że odbiegał od normy.
- Z pierwszych podsumowań wynika, że lipiec i sierpień były cieplejsze od normy wieloletniej, czyli temperatura była odrobinę wyższa niż zwykle o tej porze roku - mówi Tomasz Wasilewski, prezenter pogody TVN Meteo.
Dwie fale upałów
Mieliśmy do czynienia z dwiema falami gorąca. Pierwsza uderzył na na początku lipca. Odpowiadał za nią specyficzny układ wyżów i niżów w Europie. Spowodował, że ciepłe powietrze znad Afryki i Azji Mniejszej zasysane było do środkowej części Europy - przez Polskę po Skandynawię.
Temperatura na południu, w centrum i wschodzie kraju przekraczała 30 st. C. Tak wysokie wartości w drugiej części dnia przynosiły intensywne burze z gradem i trąbami powietrznymi.
Do najpoważniejszych zniszczeń doszło w Bisztynku (woj. warmińsko-mazurskie), gdzie gradobicia zniszczył niemal całą miejscowość oraz w kujawsko-pomorskim, pomorskim i wielkopolskim, gdzie w ciągu jednego popołudnia wystąpiło kilka trąb powietrznych. Jedna z nich położyła 400 ha lasu w Borach Tucholskich.
Najcieplejszy dzień wakacji
Druga fala upałów przyszła w pierwszych dniach sierpnia, kiedy padały rekordy temperatury.
- Najcieplejszym dnie naszych wakacji był 6 sierpnia. Wtedy w wielu miejscach w Polsce zanotowano 36 st. C. Tak było w centrum, na południu i wschodzie kraju, i to była najwyższa temperatura w czasie tych dwóch wakacyjnych miesięcy. Więcej w Polsce nie było - informuje Wasilewski.
Poza tymi falami gorąca też było bardzo ciepło, ale z reguły temperatura z reguły utrzymywała się w granicy komfortu termicznego.
Autor: mm/rs / Źródło: TVN Meteo