Komarów roznoszących śmiertelnie niebezpieczną malarię nic nie jest w stanie powstrzymać. Jak wykazali francuscy badacze, owady te zmieniły swój tryb życia, żeby tylko móc pokonać barierę, którą dotąd uważano za najskuteczniejszą: nasączoną środkiem owadobójczym moskitierę.
Afrykanie walczą z malarią - roznoszoną przez komary chorobą, która weług danych Światowej Organizacji Zdrowia rokrocznie zabija 650 tys. osób - na wszelkie możliwe sposoby. Dotąd uważano, że najskuteczniej przed niebezpiecznym ukąszeniem chronią nasączone środkiem owadobójczym moskitiery. Francuscy badacze przez trzy lata przyglądali się, jak komary zachowują się w miejscach, w których zastosowano takie środki. Wyniki ich obserwacji - opublikowane w piśmie "Journal of Infectious Diseases" - są alarmujące.
Uaktywniają się później
W ciągu ostatnich trzech lat mieszkańcy dwóch wiosek w Beninie, afrykańskim kraju położonym nad Zatoką Gwinejską, przed snem rozwieszali nad swoimi łóżkami nasączone środkiem owadobójczym moskitiery. Miały one nie dopuszczać komarów, których największa aktywność przypadała na godz. 2.00 w nocy.
Przez wiele miesięcy metoda była skuteczna, jednak po upływie około trzech lat odkryto, że owady zmieniły swój tryb życia - zaczynały kąsać o 5.00 rano, kiedy rolnicy wstawali do pracy w polu. Ponadto zauważono, że wzrósł odsetek ukąszeń, do jakich dochodziło nie w samych domach, ale na zewnątrz.
To nie złoty środek
Jak podkreśla Vincent Corbel, naukowiec z Institute for Research and Development we francuskim Montpellier, badanie obala pewien dotyczący malarii dogmat - chodzi o przekonanie, że roznoszące malarię komary kąsają wyłącznie nocą. Corbel zaznacza też, że choć eksperyment nie trwał długo jego wyniki powinny być traktowane poważnie, ponieważ pokazują, że moskitiery nie są złotym środkiem w walce z malarią.
Autor: map/mj / Źródło: Reuters