Prace nad szczepionką na koronawirusa jeszcze trwają, jednak już teraz pojawia się pytanie, czy korzystanie z niej powinno być obowiązkowe. - Szczepienia na koronawirusa absolutnie nie powinny być obowiązkowe - powiedział prezydent Andrzej Duda w Końskich. Jego słowa na antenie TVN24 komentował wirusolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego doktor habilitowany Tomasz Dzieciątkowski.
Znalezienie skutecznej szczepionki przeciwko wirusowi SARS-CoV-2 spędza sen z powiek wielu naukowcom i specjalistom. Antidotum byłoby w stanie skutecznie ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa.
Podczas spotkania wyborczego w Końskich w województwie świętokrzyskim prezydent Andrzej Duda był pytany o szczegóły związane z epidemią koronawirusa w naszym kraju. Jego zdaniem o bezpieczeństwie będzie można mówić wtedy, gdy "stworzone zostanie jakieś remedium na koronawirusa, kiedy już ktoś jest chory, lub zabezpieczające przed zachorowaniem".
CZYTAJ WIĘCEJ: Duda: szczepienie na koronawirusa nie powinno być obowiązkowe. Przeciwko grypie się nie szczepię. Dr Grzesiowski komentuje
"Nigdy się nie zaszczepiłem na grypę, bo uważam, że nie"
Andrzej Duda wypowiedział się też w kwestii szczepień. - Jeżeli chodzi o szczepionkę, absolutnie nie jestem zwolennikiem jakichkolwiek szczepień obowiązkowych. Powiem państwu otwarcie: ja osobiście nigdy się nie zaszczepiłem na grypę, bo uważam, że nie - mówił w poniedziałkowy wieczór. - Miałem oczywiście różne szczepienia jako dziecko i później jako dorosły chłopak, ale na grypę się nigdy nie szczepiłem i nie chcę się szczepić - powiedział. - Uważam, że szczepienia na koronawirusa absolutnie nie powinny być obowiązkowe - oświadczył. - Kto chce, jeżeli będzie szczepionka, niech się zaszczepi, ale kto nie chce, to jest jego osobista decyzja - dodał.
Około północy prezydent na swoim koncie na Twitterze zamieścił wpis, w którym stwierdził, że "ewentualne szczepienie przeciw koronawirusowi nie powinno być obowiązkowe, tak jak nie są obowiązkowe szczepienia przeciw grypie". Zaznaczył też, że w przypadku innych chorób, takich jak polio, gruźlica, szkarlatyna, obowiązek szczepień "to zupełnie co innego, inna rozmowa".
STOP MANIPULACJI! Uważam, że ewentualne szczepienie przeciw koronawirusowi nie powinno być obowiązkowe. Tak jak nie są obowiązkowe szczepienia przeciw grypie. Co do innych chorób (polio, gruźlica, szkarlatyna itp.), to zupełnie co innego. Inna rozmowa.
— Andrzej Duda (@AndrzejDuda) July 6, 2020
"Zwyczajnie niebezpieczne"
Do słów prezydenta Dudy wypowiedzianych podczas spotkania w miejscowości Końskie odniósł się w programie "Wstajesz i wiesz" wirusolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego dr hab. Tomasz Dzieciątkowski.
- Mam nadzieję, że była to desperacka próba walki o głosy wyborcze przeciwników szczepień. (...) Bowiem z punktu widzenia zarówno wirusologii, zdrowia publicznego, jak i epidemiologii, te słowa są tak nieodpowiedzialne, że po prostu nie chcę mi się ich komentować. To jest po prostu zwyczajnie niebezpieczne. Zwłaszcza ta deklaracja, która wyraźnie padła, że pan prezydent jest przeciwnikiem jakichkolwiek szczepień obowiązkowych. (...) Tutaj naprawdę trudno mi cokolwiek powiedzieć. Jestem autentycznie wstrząśnięty - komentował Dzieciątkowski.
"Odpowiedzialność za słowa"
Gość odniósł się także do tweeta prezydenta, z którego wynika, że istnieje szczepionka przeciwko szkarlatynie. Jak powiedział, w przeszłości istotnie funkcjonowała, jednak zaprzestano jej stosowania ze względu na rozszerzenie się leczenia antybiotykami. Dodał także, że wyjaśnienie zamieszczone w mediach społecznościowych nie świadczy o odpowiedzialności.
- Należy brać odpowiedzialność za swoje słowa wygłoszone na forum publicznym, gdzie pan prezydent powiedział, że jest przeciwnikiem jakikolwiek szczepień obowiązkowych - mówił Dzieciątkowski. Dodał także, że w dobie pandemii COVID-19, gdzie szczepionka jest jedynym sposobem na opanowanie zagrożenia, są to słowa wyjątkowo nieodpowiedzialne.
Kwestia grypy
Dzieciątkowski zauważył, że szczepienie przeciwko grypie, którego nie zastosował prezydent, "nie jest cudem wakcynologii". Jej skuteczność opisuje się w granicach 60-70 procent, a ponadto trzeba ją nieustannie dostosowywać do coraz to nowszych mutacji wirusa. W Polsce wyszczepialność jest bardzo niska - na poziomie kilku procent. Szczepionka przeciwko grypie jest jednak ważnym czynnikiem prewencyjnych, szczególnie dla osób ze zwiększonej grupy ryzyka.
- To, że pan prezydent się nie zaszczepił (na grypę - red.), oznacza, że nigdy na nią nie chorował, bo każda osoba, która tę chorobę przechodziła, nie chce jej przechodzić kolejny raz - komentował specjalista.
Dzieciątkowski mówił także, że z perspektywy finansowej łatwiej jest zapobiegać chorobom niż je leczyć. Wskazał, że koszt szczepienia przeciwko grypie u osoby dorosłej sięga około 40 złotych, tymczasem całe leczenie, łącznie z kosztami poniesionymi w wyniku tygodniowego zwolnienia w pracy, może sięgać kilkuset złotych.
Zapotrzebowanie na szczepienie
Zdaniem Dzieciątkowskiego szczepienie przeciwko koronawirusowi niekoniecznie powinno być obowiązkowe. Specjalista argumentował to faktem, że nie będziemy jedynym krajem, który będzie potrzebował szczepionek, a "Polska nie jest najważniejszym graczem na arenie walki z koronawirusem". Dlatego mogą pojawić się spore problemy z dystrybucją remedium. Rozwiązaniem mogłaby być sprawiedliwa dystrybucja szczepionek, jednak według Dzieciątkowskiego nie wiadomo, która organizacja międzynarodowa mogłaby podjąć się tego zadania.
- Jest też problem prawny. Kalendarz szczepień dotyczy głównie dzieci i młodzieży oraz z pewnymi wyjątkami grupy seniorów, najczęściej przeciwko pneumokokom i grypie. Koronawirus ma cięższy przebieg u dorosłych i seniorów, więc wprowadzenie obowiązkowych szczepień wymagałoby zmiany przepisów prawnych - stwierdził Dzieciątkowski.
Słowa rządzących a statystyki
Dzieciątkowski odniósł się również do wypowiedzi rządzących o mijającej epidemii oraz bezpieczeństwie wyborów. - Brak maseczek w sklepach jest powszechny, a w komisjach wyborczych ten reżim sanitarny jest utrzymywany - przekonywał w opublikowanej we wtorek rozmowie z "Rzeczpospolitą" minister zdrowia Łukasz Szumowski, mówiąc o wyborach prezydenckich w czasie trwającej pandemii COVID-19. Według niego, "do wyborów można pójść bezpieczniej niż do sklepu".
- Najbardziej wiarygodne są słowa ministra Szumowskiego, bo stosując wszystkie środki bezpieczeństwa - nakaz noszenia maseczek i rękawiczek, stosowanie odległości, odkażanie, posiadanie własnego długopisu i tym podobne, faktycznie przebywanie w lokalu wyborczym niesie ze sobą podobne niebezpieczeństwo, co wizyta w sklepie - powiedział.
Jak dodał, zupełnie inaczej jest w przypadku słów premiera Mateusza Morawieckiego, który stwierdził, że w przypadku wakacji krzywa zachorowań spadnie.
- Nie widać po statystykach, żeby koronawirus pojechał na wakacje czy zrobił sobie jakąkolwiek przerwę. (...) Nadal powinniśmy być czujni - powiedział.
Wirusolog zaznaczył też, że jego celem nie jest mieszanie się w politykę, a jedynie przytaczanie faktów naukowych. - A fakty są takie, jakie są - powiedział.
Stwierdził także, że prace nad opracowaniem skutecznej szczepionki i leku przeciwko COVID-19 trwają i są to najbardziej istotne punkty w walce z koronawirusem. Wspomniał też inne choroby, takie jak polio czy ospa prawdziwa, które na świecie i na terenie naszego kraju udało się opanować dzięki tym środkom. Wskazał, że ostatnie przypadki tych chorób odnotowano bardzo dawno temu.
- Ludzie powoli zapominają, czym mogą grozić choroby zakaźne. Dlatego apeluję, by się szczepić - mówił. I - jak dodał - wynikiem działań obecnych ruchów antyszczepionkowych, które tworzą głównie osoby zaszczepione, ale sprzeciwiające się szczepieniu swoich dzieci, są na przykład wybuchające ogniska odry na terenie Polski.
ZOBACZ CAŁĄ ROZMOWĘ Z DOKTOREM DZIECIĄTKOWSKIM:
Autor: kw/aw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Vesna_Pixi/Pixabay.com