Południowa Francja zmaga się ze skutkami ulewnych opadów deszczu. W wyniku powodzi zginęło pięć osób, w tym trzech ratowników.
W gminach Cannes i Mandelieu-La Napoule od niedzieli do poniedziałku rano spadło 175 litrów wody na metr kwadratowy. Średnia miesięczna suma opadów dla tych regionów w grudniu wynosi 100 l/mkw.
Co najmniej pięć osób nie żyje, w tym trzech ratowników, którzy zginęli w wypadku śmigłowca w pobliżu miasta Le Luc - poinformowała francuska agencja prasowa AP. Do wypadku doszło podczas akcji ratunkowej. Ciała strażaków znaleziono w poniedziałek po północy w pobliżu Marsylii.
W rejonie Var na Lazurowym Wybrzeżu w niektórych miejscowościach władze zdecydowały się zamknąć szkoły i przedszkola. Wiele dzielnic zostało zalanych.
Utrudnienia w komunikacji
Pogoda poważnie zakłóciła ruch drogowy i kolejowy w południowo-wschodniej części kraju. W niedzielę całkowicie przerwane zostało kursowanie pociągów między Tulonem we Francji a przygranicznym miastem Ventimiglia we Włoszech, a także między Cannes i Grasse. Ruch wznowiono w poniedziałek rano, jednak część linii dużych prędkości wokół Awinionu nadal jest zalana i pociągi wymagają przekierowania na inne trasy.
W niedzielę został zablokowany ruch na autostradzie A8 między departamentami Var i Alpy Nadmorskie. Obecnie sytuacja wraca do normy.
Autor: anw/ja / Źródło: AccuWeather, APTN, Reuters