Rakieta nośna Falcon 9 ponownie wylądowała na platformie na Atlantyku. Manewr ten, z coraz większą pulą udanych prób, ma ogromne znaczenie dla przyszłości lotów kosmicznych.
Pierwszy człon rakiety nośnej Falcon 9, opracowanej i produkowanej prze firmę SpaceX, po raz czwarty wylądował w piątek pomyślnie po locie na orbitę okołoziemską. Rakieta wylądowała na platformie na Oceanie Atlantyckim.
Wcześniej Falcon 9 wykonał ten trudny manewr trzykrotnie - raz lądując na ziemi na Florydzie i dwukrotnie na platformie na Atlantyku. Pierwszy człon rakiety, tak jak poprzednio, odłączył się od pozostałych po 2 minutach i 39 sekundach od startu z przylądka Canaveral na Florydzie. Korzystając z silników hamujących rozpoczął pionowe schodzenie na platformę, na której osiadł po ok. 10 minutach.
- Szybkość schodzenia była bliska zaplanowanej - poinformował na Twitterze właściciel firmy, miliarder Elon Musk.
Duże znaczenie
Procedura ma duże znaczenie dla przyszłości lotów kosmicznych, pozwala bowiem na wielokrotne użycie tego samego członu rakiety, co znacznie obniża koszty. Dotychczasowe rakiety nośne były pociskami jednorazowego użytku i po starcie ulegały zniszczeniu. Sukces manewru powitano oklaskami w siedzibie SpaceX w Kalifornii. Eksperci wskazują, że czwarte z kolei pomyślne lądowanie wskazuje, że SpaceX już dość dobrze opanowała ten manewr, który w przyszłości ma być rutynowy. Może to zagrozić dominującemu obecnie na rynku satelitów europejskiemu konsorcjum Arianespace.
Falcon 9 first stage has landed pic.twitter.com/5jbz9OdBsd— SpaceX (@SpaceX) 27 maja 2016
Autor: AD/jap / Źródło: PAP