Mitów związanych z dietami jest mnóstwo - tyle, ilu pseudoekspertów na forach internetowych. Niektóre porady z prawdą maja niewiele wspólnego, a niektóre są wręcz niebezpieczne, jeśli traktujemy je poważnie. Dietetyk Aneta Łańcuchowska, prowadząca program "Pożegnanie z wagą", obala przesądy i wyjaśnia, jak to jest naprawdę.
TVN METEO ACTIVE TO NAJBARDZIEJ WIARYGODNE INFORMACJE O ZDROWYM STYLU ŻYCIA! JAK OGLĄDAĆ TVN METEO ACTIVE?
Dietetyk Aneta Łańcuchowska ma wiedzę, która pozwala jej obalić mity dotyczące popularnych diet. W internecie nie brak bowiem opinii i porad od "ekspertów", których wiedza jest, łagodnie to ujmując, wątpliwej jakości.
Łączyć czy nie?
Na pierwszy ogień: dieta niełączenia węglowodanów z białkiem. W teorii łączenie węglowodanów i białka utrudnia zrzucenie wagi.
- Nie ma żadnych badań naukowych, które potwierdzałyby zasadność niełączenia białek z węglowodanami - stwierdziła w programie "Studio Active" Łańcuchowska. - W momencie, gdy zmieniamy swój sposób odżywiania, to automatycznie zaczynamy przyjmować mniej kalorii - zauważyła dietetyk. - Odstawiamy słodycze czy fast-foody i jaka ta dieta by nie była, to rzeczywiście, troszeczkę tych kilogramów tracimy - przyznała. - Ale czy w dłuższej perspektywie jest to takie dobre? Absolutnie nie. Ja polecam, aby łączyć węglowodany z białkami - dodała.
Płynne kłamstwo
Kolejnym popularnym sposobem na zrzucenie wagi jest dieta płynna, oparta na sokach i koktajlach.
- Jeżeli ten koktajl jest na śniadanie czy też na drugie śniadanie lub podwieczorek, czyli jest jednym z tych naszych pięciu posiłków, to absolutnie jak najbardziej to polecam - stwierdziła dietetyk. - Ale nie polecam, aby w naszej diecie były tylko i wyłącznie koktajle, płyny, przez miesiąc - zaznaczyła Łańcuchowska. - Nie jest to dobry sposób odżywiania, bo prowadzi do niedoborów - wyjaśniła.
Będące witaminową bombą koktajle, czyli zmiksowane warzywa i owoce, nie dostarczają nam węglowodanów, wapnia, białka czy witamin z grupy B.
- Te kilogramy, które stracimy będąc na takiej diecie bardzo szybko wrócą - podkreśliła. - Bo chudniemy nie z tkanki tłuszczowej, a z wody lub spalamy masę mięśniową - wyjaśniła.
Glutenowy blef
Kolejną modną dietą jest dieta bezglutenowa. W tym przypadku, jak zauważyła Łańcuchowska, podobnie jak w przypadku diety zakazującej łączenia węglowodanów i białek, brak naukowych dowodów potwierdzających szkodliwość glutenu dla osób nie będących na niego uczulonymi. - Jeżeli dobrze się czujemy po produktach glutenowych, to ja nie widzę żadnych podstaw, aby je z diety wykluczyć - zaznaczyła.
Głodówka i 5 "normalnych" dni
Kolejną robiącą furorę jest dieta 5:2, której autorem jest brytyjski dziennikarz stacji BBC, dr Michael Mosley. Można jeść wszystko na co ma się ochotę przez 5 dni w tygodniu - w pozostałe 2 dni należy zastosować restrykcyjną głodówkę, podczas której maksymalny dowóz energii nie powinien przekraczać 500-600 kcal.
- W momencie, kiedy przez dwa dni przyjmujemy tak małą ilość kalorii, to obniżamy sobie znacznie przemianę materii - zauważyła dietetyk. W efekcie to, co zdołaliśmy zgubić w trakcie głodówki, nasz organizm odzyskuje przez pozostałe 5 dni, kiedy to odżywiamy się w normalny sposób. - Bardzo czesto wraca z nadwyżką - zauważyła dietetyk.
Zaufaj specjalistom
Wniosek? Nie wierz w internetowe mądrości. Jeśli chcesz schudnąć, odwiedź dietetyka, który przeprowadzi analizę ciała i opracuje adekwatną do trybu życia dietę. To najlepszy i najzdrowszy sposób na schudnięcie bez słynnego efektu jojo.
Autor: stella/mk / Źródło: TVN Meteo Active
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock