22 kwietnia przypada Światowy Dzień Ziemi. Według Polskiej Akcji Humanitarnej nasza planeta staje się coraz mniej przyjazna do zamieszkania. Z powodu nasilających się niebezpiecznych zjawisk meteorologicznych i kryzysu klimatycznego, więcej osób jest zmuszonych do emigracji i wymaga pomocy humanitarnej.
22 kwietnia obchodzimy Dzień Ziemi. Polska Akcja Humanitarna zwraca uwagę, że w wyniku zmian klimatu miliony ludzi musi uciekać ze swoich domów.
"Do 2050 roku aż miliard osób może mieszkać na terenach, które nie będą przygotowane na konsekwencje katastrofy klimatycznej" - ostrzega PAH.
Coraz więcej niepokojących zjawisk
W informacji przekazanej w czwartek Polska Akcja Humanitarna zwraca uwagę, że sytuacja zaostrza się z roku na rok. Wspomina o przedłużających się suszach, niszczycielskich powodziach falach upałów, huraganach, tajfunach i pożarach na wielką skalę.
"W coraz większej liczbie miejsc na Ziemi już teraz nie da się żyć. Światu grozi przez to największa migracja w historii" - zaznacza organizacja.
- Powody ucieczek są bardzo złożone, ale według szacunków Czerwonego Krzyża już teraz na świecie 108 milionów ludzi rocznie wymaga pomocy humanitarnej przez kryzys klimatyczny, a do końca dekady ta liczba może wzrosnąć nawet o połowę - wyjaśnia Ludwika Klejnowska z PAH.
"Katastrofy naturalne zaostrzają już istniejące kryzysy"
W komunikacie zwrócono uwagę, że "zmiany klimatu nie są równie gwałtowne i dotkliwe na całej Ziemi".
"Większość ekstremalnych zjawisk pogodowych ma miejsce w biedniejszych krajach południa, które w niewielkim stopniu się do nich przyczyniają. Dla wielu z tych państw jest to dodatkowy, bardzo silny szok" - pisze PAH.
- Katastrofy naturalne zaostrzają już istniejące kryzysy - powiększają biedę, rozniecają konflikty i zwiększają niestabilność polityczną - zwraca uwagę Helena Krajewska z PAH. Jak dodaje, "prowadzi to często do podjęcia decyzji o migracji, chociaż wciąż są to najczęściej przemieszczenia w ramach tego samego kraju lub regionu".
Cierpią ludzie
Jako przykład PAH wskazuje na Somalię, gdzie susze i powodzie występują naprzemiennie. W Sudanie Południowym zeszłoroczna powódź była rekordowa, ucierpiało przez nią ponad milion osób. Jemen zalewają ulewne deszcze, a w Iraku fale ekstremalnych upałów stają się coraz dłuższe.
- Do obozów dla uchodźców trafia coraz więcej osób, które do ucieczki zmusił klimat, a nie konflikt zbrojny - wspomina Rafał Grzelewski z PAH. - Pomagamy im przetrwać ten najtrudniejszy czas, ale też działamy tak, aby łagodzić negatywne skutki zmian, np. budując tamy piaskowe pozwalające na gromadzenie wody na czas suszy, umacniając brzegi rzek czy budując na nich śluzy - dodał.
Organizacja wskazuje, że "w ogromnej mierze to ludzie są odpowiedzialni za kryzys klimatyczny, ludzie są nimi dotknięci, ale również mogą mu przeciwdziałać i łagodzić jego skutki".
Jak podała w połowie marca Międzynarodowa Federacja Stowarzyszeń Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca, od września 2020 do lutego 2021 roku około 10,3 miliona ludzi zostało przesiedlonych w związku ze zjawiskami pogodowymi, takimi jak powodzie czy susze. > Czytaj więcej.
Autor: kw/dd / Źródło: PAP