Zespół naukowców pracujących z Teleskopem Horyzontu Zdarzeń bardzo wyraźnie uchwycił strumień materii wyrzucony przez supermasywną czarną dziurę.
Nowe obrazy uzyskane przez Teleskop Horyzontu Zdarzeń (EHT) pokazują potężny dżet, a więc strumień materii plazmowej, wyrzucany z supermasywnej czarnej dziury. Wizerunek jest niezwykle szczegółowy.
Analizy dotyczące obserwacji opisano w poniedziałkowym wydaniu czasopisma naukowego "Nature Astronomy".
Dżet został wyrzucony przez czarną dziurę znajdującą się w centrum galaktyki Centaurus A (lub NGC 5128), a uchwycono go z dziesięciokrotnie większą dokładnością i z szesnastokrotnie większą rozdzielczością niż było to możliwe wcześniej.
- [Dzięki temu] widzimy z bliska, jak rodzi się monstrualnie gigantyczny dżet wystrzelony przez supermasywną czarną dziurę - powiedział astronom Michael Janssen z Instytutu Radioastronomii im. Maksa Plancka w Niemczech i na Uniwersytecie im. Radbouda w Holandii.
Pierwsze poznane źródło fal radiowych poza naszą galaktyką
Galaktykę NGC 5128 odkryto już w 1826 roku. Jest oddalona od Ziemi o około 13 milionów lat świetlnych. Podczas obserwacji radiowych jawi się jako jeden z najjaśniejszych i największych obiektów na nocnym niebie. W 1949 roku galaktyka ta została zidentyfikowana jako pierwsze znane źródło fal radiowych poza Drogą Mleczną.
- To niesamowite, że możemy teraz badać Centaurusa A z ekstremalną rozdzielczością, jaką zapewnia EHT - powiedział Maciek Wielgus, współautor badania i naukowiec w Centrum Astrofizyki na Harvardzie i w Instytucie Smithsonian.
Wielgus dodał, że czarna dziura w centrum Centaurusa A wydaje się bardzo różnić od tej znajdującej się w centrum Drogi Mlecznej. Ponadto emituje ona znacznie więcej energii.
Kolejne badania
Naukowcy wciąż nie wiedzą, co napędza wydostawanie się dżetów z czarnych dziur. Plazma wymyka się potężnemu przyciąganiu i, zamiast zostać przez nie pochłonięta, przemierza miliony lat świetlnych, a więc odległości większe niż rozmiary galaktyk, w których powstała.
Nowe obrazy potwierdzają również, że te obszary dżetu, które znajdują się dalej od czarnej dziury, są jaśniejsze niż części znajdujące się bliżej. Naukowcy zamierzają znaleźć przyczynę tego zjawiska.
- Teoretycznie dżety mogą zderzać się z gazem galaktycznym i w ten sposób ogrzewać swoje krawędzie, ale szczegóły takiego procesu, zachodzącego tak blisko czarnej dziury, są kompletną tajemnicą - powiedział Koushik Chatterjee, współautor badania i badacz w Centrum Astrofizyki na Harvardzie i Instytucie Smithsonian. - Kontrast jasności pomiędzy częścią dżetu, która jest bliżej czarnej dziury a krawędzią, może potencjalnie dostarczyć nam nowych danych na temat fizyki plazmy zarówno wewnątrz, jak i wokół dżetów. W ten sposób galaktyka Centaurus A staje się fantastycznym obiektem do symulacji - dodał.
W przyszłości naukowcy planują wykorzystywać teleskopy kosmiczne do obserwacji środowiska otaczającego czarną dziurę w centrum Centaurus A na jeszcze krótszych długościach fal i z jeszcze wyższą rozdzielczością. Ostatecznym celem ma być uzyskanie obrazów samej czarnej dziury, a nie jej bezpośredniego otoczenia, tak jak to było w przypadku czarnej dziury z centrum galaktyki M87.
Autor: kw/map / Źródło: space.com
Źródło zdjęcia głównego: Michael Janssen Antxon Alberdi et al./Nature Astronomy