Tego typu zamachom trzeba zapobiegać w fazie planowania i przygotowywania. W fazie realizacji jest to bardzo utrudnione, albo wręcz niemożliwe - mówi o zamachach w Nicei w TVN24 Krzysztof Liedel, ekspert od bezpieczeństwa. Jak podkreśla, służby mają sposoby żeby inwigilować środowiska i internet.
Po 30 dniach zabezpieczenia Euro 2016 wydawało się, że przychodzi chwila oddechu. Francuzi funkcjonowali na wysokim poziomie, nie tylko stresu, ale i zaangażowania w bezpieczeństwo. Udana organizacja mistrzostw piłkarskich, w trakcie których nie doszło do żadnych incydentów terrorystycznych, przyczynia się z pewnością do tego, że stan nadzwyczajny miał zostać wkrótce odwołany.
- Z drugiej strony, wśród oficerów, którzy zajmują się kwestiami bezpieczeństwa, pojawiały się informacje i sygnały, że terroryści, nie mogąc dokonać ataku podczas Euro, będą chcieli przeprowadzić atak podczas kolejnych, różnego rodzaju, wydarzeń - mówi w TVN24 Krzysztof Liedel.
Ataki terrorystyczne
Do czwartkowego ataku, w którym zginęły co najmniej 84 osoby, doszło podczas pokazu fajerwerków z okazji święta narodowego Francji.
Ciężarówka przejechała dwa kilometry przez tłum. Według świadka, który rozmawiał z agencją Associated Press, kierowca ciężarówki, 31-letni mężczyzna, po jej zatrzymaniu wysiadł i otworzył ogień z broni automatycznej. Z kolei francuski dziennik "Le Figaro" podał za swoim lokalnym źródłem informację o tym, że w ciężarówce znaleziono broń palną i granaty.
- Tego typu zamachy, żeby im zapobiegać trzeba to robić w fazie planowania i przygotowywania. W fazie realizacji jest to bardzo utrudnione albo wręcz niemożliwe - podkreśla.
Dodaje, że w otwartym, niezabezpieczonym terenie niezwykle trudno jest zapobiec tragedii, gdy już dojdzie do zamachu.
- Cele miękkie charakteryzują się tym, że my nie jesteśmy w stanie wprowadzić kontroli na wzór tego, co dzieje się na lotniskach, bez naruszenia ich funkcjonalności - podkreśla Krzysztof Liedel.
Cel miękki, to miejsce, które nie jest wygrodzone, podobnie jak miało to miejsce w Nicei, gdzie odbywał się pokaz fajerwerków. - Trudno sobie wyobrazić żeby na takiej imprezie wprowadzić kontrole, zdejmowanie butów, legitymowanie - to są dziesiątki tysięcy ludzi - zauważył ekspert.
Ale jak zauważa, to staje się nieodzowne i "powoli się dzieje". Przykładem była np. ogromna strefa kibica w Paryżu, która funkcjonowała podczas Euro 2016. - Był podwójny system kontroli i legitymowania. Nadzór, funkcjonariusze: w środku ochroniarze, na zewnątrz policjanci - mówił ekspert.
- Będziemy rezygnowali z części swobód i będziemy się liczyli się z pewnymi utrudnieniami, żeby czuć się bezpiecznie - dodaje Krzysztof Liedel.
Uśpiona czujność
Jak zauważył ekspert, "w międzyczasie udaremniono dziesiątki, jak nie setki, różnego rodzaju prób dokonania zamachów terrorystycznych". - Służby mają sposoby żeby inwigilować środowiska, żeby inwigilować internet, żeby śledzić te wszystkie radykalne postawy - podkreślał.
- Natomiast jest tak, że terroryści będą zawsze krok przed nami. Oni to planują i wykorzystują element zaskoczenia. W całej tej walce, żeby ten dystans się nie zwiększał, bo w momencie kiedy gubimy trop, kiedy jesteśmy mniej czujni, to terroryści, jak widać to po Nicei, skrzętnie to wykorzystują - ocenia Krzysztof Liedel.
Autor: mb//ms / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24