Zamiast do pracy, pod budynek brytyjskiego Parlamentu - tak miał wyglądać wielki strajk Polaków na Wyspach, którzy chcieli w ten sposób zaprotestować przeciwko antyemigranckiej retoryce rządu Davida Camerona. Strajk okazał się niewypałem, protestować przyszło jedynie kilkanaście osób. Znacznie lepiej wygląda konkurencyjna akcja, w ramach której Polacy oddają krew w brytyjskich szpitalach.
Protest przed Parlamentem, który zaczął się o godzinie 12.00 rozczarował swoją frekwencją. Według informacji Jakuba Krupy polskiego dziennikarza w Londynie, na miejscu zgromadziło się zaledwie...12 osób, w tym sześciu Anglików ze związków zawodowych.
12 protesters, 6 of which are English, from the Socialist Worker. What a joke. #polishblood #polishstrike pic.twitter.com/k9zfwyovOP
— Jakub Krupa (@JakubKrupaFE) sierpień 20, 2015
Spotkanie przed Parlamentem
Pomysł strajku powstał na Facebooku. "Pokażmy Brytyjczykom, jak bardzo mylą się w swoich oskarżeniach względem imigrantów i jak bardzo nie doceniają naszego wkładu w rozwój brytyjskiej gospodarki! 20 sierpnia – zamiast do pracy – przyjdźmy wszyscy przed Parlament!" - zachęcali autorzy wydarzenia "Strajk imigrantów w UK".
Idea narodziła się w poście umieszczonym na jednym z forum internetowych przez polską emigrantkę, sfrustrowaną antyimigracyjną retoryką obowiązującą w Wielkiej Brytanii i brakiem wdzięczności wobec ich wkładu w gospodarkę.
"Kiedyś w Ameryce w latach 80. też tak psioczyli na imigrantów i jednego pięknego dnia nikt z imigrantów nie poszedł do pracy. Rezultat? Stanęło wszystko: metro, komunikacja, coffe shops. I przestali psioczyć! Pora na nas!" - napisała Polka.
Wsparcie dla protestów od tygodni było głównie napędzane w internecie i cieszyło się również poparciem największej polskiej gazety w Wielkiej Brytanii - tygodnika "Polish Express". Jej autorzy utworzyli również wydarzenie na Facebooku, jednak udział w nim zapowiedziały (do dnia strajku) zaledwie 1042 osoby.
Polska krew
W drugiej akcji Polacy masowo oddają krew w brytyjskich szpitalach. Ta akcja przyjęła dużo większe rozmiary. Choć oficjalną datą akcji jest czwartek, wielu jej uczestników krew już oddało lub zrobi to później, bo w brytyjskich szpitalach brakuje miejsc dla chętnych.
Akcja promowana jest także w internecie pod hashtagiem #polishblood (#polskakrew). Organizatorzy zachęcają, aby robić sobie zdjęcia podczas oddawania krwi trzymając w ręku kartkę z napisem #polishblood.
Today, my #polishblood goes where my love goes....for all British people. Let\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\'s keep together! @britishpoles pic.twitter.com/pGwJYnECza
— KrzysztoF (@chrisduka) sierpień 20, 2015
Polish workers to strike and give blood in London to show their value #PolishBlood http://t.co/FVHVzPhVqV pic.twitter.com/UNrA4NZOZy
— London24 (@london24) sierpień 18, 2015
"Pokażemy się (...) jako honorowa grupa, która pomaga innym w potrzebie. Mogliśmy strajkować, a oddaliśmy krew. Udowodnimy wszystkim po raz kolejny, że nie warto narzekać na Polaków" - tak zachęcali organizatorzy.
Palący problem
Polacy chcą w obu przypadkach zwrócić uwagę na palący problem imigrantów mieszkających na Wyspach.
Wszystko zaczęło się od słów premiera Davida Camerona, który w jednym z wywiadów w styczniu zeszłego roku powiedział, że trzeba tak zmienić brytyjskie prawo, żeby Polacy nie wysyłali pobranych na Wyspach zasiłków do siebie do kraju.
Chcemy wskazać, że jesteśmy tutaj i chcemy czuć się doceniani - to argument często podkreślany przez Polaków w Wielkiej Brytanii, którzy politykę rządu Davida Camerona wobec imigrantów z UE uważają za zbyt brutalną. Odczuwają także przy tym, że w niektórych kręgach zbudowano krzywdzący obraz imigrantów jako "żebraków", podczas gdy ich praca w rzeczywistości przyczynia się do wzrostu brytyjskiej gospodarki.
Druga siła na Wyspach
Oficjalne szacunki wskazują, że obecnie na Wyspach mieszka 1,3 mln osób urodzonych w nowych krajach członkowskich Unii Europejskiej. Nieco ponad połowa, bo 688 tys. pochodzi właśnie z Polski.
Ponadto inne dane wskazują, że udział w sile roboczej w Wielkiej Brytanii wynosi 508 tys. obywateli znad Wisły - o czym pisał niedawno "The Telegraph".
Pod tym względem Polaków wyprzedzają tylko o wiele liczniejsze Indie.
Ostatni spis powszechny wykazał również, że polski coraz skuteczniej aspiruje do miana drugiego języka najczęściej używanego w Wielkiej Brytanii, po "głównych" angielskim i walijskim.
Z oficjalnego badania opublikowane w zeszłym roku wynika ponadto, że Polacy mieszkający w Wielkiej Brytanii pracują o prawie 20 proc. częściej niż ich rówieśnicy urodzeni na Wyspach.
Badanie opiera się na analizie najnowszego brytyjskiego spisu ludności, które wykazało, że 81,2 proc. Polaków w wieku produkcyjnych w dzień spisu ludności pracowało, podczas gdy wskaźnik ten dla obywateli Wielkiej Brytanii wyniósł zaledwie 69 proc., a także tylko 59 proc. dla osób imigrantów spoza Unii Europejskiej.
Autor: mb / Źródło: TVN24 BiS