"Twardy" Brexit uderzy w mieszkańców Wysp Brytyjskich - ostrzega tygodnik "The Economist". Zdaniem prestiżowego tygodnika, opuszczenie unii celnej i jednolitego rynku przyczyni się do poważnych problemów tamtejszej gospodarki. Wymieniając ich długą listę konkluduje, że dla rządu Theresy May jeszcze nie jest za późno, by zmienić kurs.
Rzadko kiedy ludzie porównują funta do nigeryjskiej nairy, czy azerskiego manata. Jednak biorąc pod uwagę osłabianie się brytyjskiej waluty w stosunku do dolara, jest ona blisko wylądowania na dnie w zestawieniu 154 walut monitorowanych przez agencję Bloomberg - przypomina "The Economist".
Funt od czasu czerwcowego referendum, w którym większość Brytyjczyków opowiedziała się za opuszczeniem Unii Europejskiej osłabił się bowiem o 15 proc.
"The Economist" wskazuje, że przyczyną spadku jest świadomość dążenia rządu Theresy May do "twardego" Brexitu, co będzie wiązało się z opuszczeniem unii celnej oraz jednolitego rynku. Jest to również napędzane przez strach, że Anglia zmienia się w ksenofobiczne i nieprzewidywalne miejsce. Dla kraju, który obecnie przyciąga inwestycje z powodu przynależności do jednolitego rynku i stabilnej sytuacji politycznej, to ogromna zmiana - czytamy.
Spadek eksportu
Zdaniem tygodnika, wielu zwolenników Brexitu błędnie wnioskowało, że spadek wartości funta jest dobrą informacją. Ich argumentem było to, że słabszy funt gwałtownie wzmocni eksport, będzie zwiastunem produkcyjnego renesansu i "zrównoważenia" gospodarki w stosunku do usług.
Nic z tego. Ostatnie dane wskazują, że brytyjski eksport nie reaguje szybko i zdecydowanie na tańszą walutę. Co więcej, wielkość eksportowanych towarów jest niższa niż przed głosowaniem ws. Brexitu, a wyższe koszty ponoszą producenci.
W ciągu zaledwie kilku tygodni koszty produkcji zmieniły się o 10 proc., znacznie zbliżając się do najwyższego poziomu sprzed pięciu lat.
Kłopotów może przysporzyć także odzyskanie zaufania inwestorów. Choć jak wskazano, bezpośrednie inwestycje zagraniczne (BIZ) nie znikną z dnia na dzień, ale jeśli będą wysychać, a funt pozostanie słaby, Brytyjczycy będą coraz biedniejsi.
Uderzenie w płace
Już teraz realna tygodniowa płaca Brytyjczyków jest o cztery procent niższa niż 2007 roku i może jeszcze spaść. Jak wskazuje tygodnik, "pracodawcy nie są w nastroju do oferowania podwyżek".
Droższe zrobiły się zagraniczne wakacje, na które Brytyjczycy rokrocznie wydają około 5 proc. budżetu gospodarstwa domowego. Podrożeć mogą również podstawowe artykuły w sklepach. Inflacja w przyszłym roku może bowiem wzrosnąć z obecnego poziomu 0,6 proc. do trzech procent. Znacznie powyżej celu Banku Anglii, który ustalono na poziomie 2 proc.
Wszystko wskazuje zatem, że "twardy" Brexit będzie poważnym finansowym ciosem dla mieszkańców Wysp Brytyjskich.
Zmiana kursu
Spowolnienie gospodarki połączone z rosnącą inflacją i chwiejnym zaufaniem do polityki fiskalnej i monetarnej, zdaniem gazety, zmniejsza jednocześnie prawdopodobieństwo podniesienia stóp procentowych. Wydaje się, że bezpowrotnie minęły także oczekiwania, że Bank Anglii wkrótce zmniejszy stopę bazową odsetek. A to może spowodować odpływ kapitału zagranicznego z Wysp - czytamy.
Najbardziej sensownym byłoby zatem słuchanie obaw rynków. Istnieje wiele dowodów, że opuszczenie unii celnej i wspólnego rynku przyniesie ogromnej straty w brytyjskiej gospodarce. "The Economist" wskazuje, że pozostanie w dotychczasowych strukturach wymaga odwagi, ale ma wyraźne korzyści ekonomiczne. Dla rządu Theresy May jeszcze nie jest za późno, by zmienić kurs - konkluduje tygodnik.
Zobacz materiał "Faktów" TVN (02.10.2016):
Autor: mb//km / Źródło: Economist
Źródło zdjęcia głównego: William Perugini / Shutterstock.com