W Portugalii rośnie liczba usług realizowanych na czterech kołach. W kraju działa już kilka mobilnych posterunków, klinik stomatologicznych, a także salonów fryzjerskich.
Zdaniem socjologów rosnąca liczba usług oferowanych w pojazdach-furgonetkach jest wynikiem pogłębiającego się wyludniania środkowej części Portugalii, gdzie sukcesywnie zmniejszana jest liczba połączeń autobusowych, zamykane są szkoły, a także oddziały poczty i banków.
Inicjatywa burmistrza
Z drugiej strony wśród portugalskich samorządowców zyskuje zwolenników i naśladowców hasło wyjścia zza biurek na ulice gmin. Inicjatywę zapoczątkowały przed trzema laty władze położonego w aglomeracji Porto miasta Matosinhos. Miejscowy burmistrz Antonio Parada rozpoczynając przyjmowanie klientów w jednej z lokalnych kawiarni nie spodziewał się, że jego pomysł szybko podchwycą inni samorządowcy, ale nawet centralne organy administracji państwowej, z policją na czele.
W ubiegłym roku portugalska policja uruchomiła na terenie kraju kilka tzw. ruchomych posterunków, pierwszy - w rejonie miasta Evora, głównym mieście regionu Alentejo. Komisariat mieści się w policyjnej furgonetce wyposażonej w biurko, sprzęt komputerowy, drukarkę oraz skaner.
Jak poinformował Pedro Raposo z biura prasowego komendy głównej portugalskiej policji, mobilne komisariaty umożliwiają dotarcie do wiosek pozbawionych połączeń komunikacyjnych i zbliżenie się do lokalnych społeczności i ich problemów. Jedną z funkcji ruchomych posterunków jest przestrzeganie przed oszustami krążącymi po portugalskiej prowincji.
- W związku z pogłębiającym się wyludnieniem portugalskiej prowincji i redukcją środków transportu takich posterunków będzie potrzebnych coraz więcej - dodał Raposo.
Leczą zęby
Przybywa też mobilnych klinik stomatologicznych. Pomiędzy miastami Castelo Branco i Idanha-a-Nova regularnie krąży auto-przychodnia doktora Joao Rodriguesa, właściciela JR Dental. Poza stomatologiem i jego pomocnikiem działa w niej protetyk, który ma tam swoją minipracownię. - Naszymi głównymi pacjentami są osoby w podeszłym wieku. Wiele z nich nigdy nie było w gabinecie stomatologicznym. Do miasta z reguły mają daleko, a na wyludniających się wsiach tego regionu brak przychodni, gdyż ich utrzymanie jest nierentowne - mówi Rodrigues. Na izolacji społeczności wiejskich zarabiają też krocie coraz liczniejsze salony fryzjerskie na czterech kółkach. Jednym z pionierów tej niszy jest Joao Silva i mieszczący się w jego samochodzie dostawczym zakład fryzjerski o nazwie Wiejski Golarz. Przedsiębiorca, który przed pięciu laty przejął tradycyjny zakład swego ojca, zdecydował się na pracę w terenie. Dziś obsługuje już 15 wsi w rolniczym regionie Alentejo. - To wbrew pozorom bardzo duża populacja i pracy mi nie brakuje. Korzystam na tym, że do rozsianych po Alentejo miejscowości trudno dziś dotrzeć bez własnego samochodu - powiedział Joao Silva. Inkasujący 5 euro za strzyżenie fryzjer mówi, że poza stałym gronem klientów ze wsi coraz częściej z jego usług korzystają lokalni kierowcy. - W dzisiejszym zabieganym świecie widok fryzjera w samochodzie jest dla wielu zmotoryzowanych okazją do uniknięcia oczekiwania na strzyżenie w standardowym zakładzie. Zazwyczaj migają oni światłem, dając znak, abym ich obsłużył. Zatrzymujemy się więc na najbliższej stacji benzynowej i obcinamy włosy - dodał Silva.
W gastronomii też
Tendencja poszukiwania klienta samochodem dostawczym umacnia się również w portugalskiej gastronomii, odpornej dotychczas na fast food. Zjawisko dotyczy zarówno prowincji, jak i miast, gdzie przybywa mobilnych barów, pizzerii oraz minirestauracji. W dużych miastach rośnie też liczba pojazdów-sklepów oferujących typowe dla Portugalii pamiątki dla turystów. Zza mobilnej lady sprzedawane są także m.in. konserwy rybne, wina oraz płyty z fado, tradycyjną portugalską muzyką.
Autor: mn//km / Źródło: PAP