W poniedziałek 29 lipca ludzkość wyczerpała zasoby naturalne, które mogą odnowić się w tym roku – ogłosiła organizacja Global Footprint Network. Tak zwany dzień długu ekologicznego przypadł najwcześniej w historii.
Międzynarodowa organizacja Global Footprint Network co roku określa tzw. dzień długu ekologicznego. To data, kiedy ludzkość wyczerpuje limit możliwych do naturalnego odtworzenia w danym roku zasobów naturalnych, czyli m.in. węgla, drewna i wody. W tym roku ten dzień przypada najszybciej w historii – 29 lipca.
Koszty "coraz bardziej widoczne"
Przy obecnym wykorzystaniu zasobów naturalnych ludzkość potrzebowałaby 1,75 planety, aby zaspokoić zapotrzebowania całej populacji.
"Dzień długu ekologicznego przypada w tym roku na 29 lipca, co oznacza, że ludzkość wykorzystuje obecnie zasoby przyrody 1,75 razy szybciej, niż ekosystem może się regenerować" – napisała organizacja Global Footprint Network.
"Koszty tej globalnej ekologicznej nadwyżki stają się coraz bardziej widoczne w postaci wylesienia, erozji gleby, utraty różnorodności biologicznej czy gromadzenia się dwutlenku węgla w atmosferze" – czytamy w oświadczeniu organizacji.
W 1993 dzień długu ekologicznego wypadł 21 października, w 2003 roku 22 września, a w 2017 roku 2 sierpnia. Rok temu zasoby naturalne Ziemi wyczerpano 1 sierpnia.
- Nie możemy używać takich zasobów bez destrukcyjnych konsekwencji – powiedział założyciel Global Footprint Network Mathis Wackernagel.
Organizacja określa też dzień wykorzystania zasobów naturalnych dla poszczególnych krajów: w USA nastąpił on już 15 marca, w Australii 31 marca, w Katarze 11 lutego, a w naszym kraju 15 maja. Według Global Footprint Network, gdyby cała populacja wykorzystywała zasoby naturalne i produkowałaby odpady w takim tempie jak Stany Zjednoczone ludzkość potrzebowałaby pięciu dodatkowych planet.
Autor: mp / Źródło: Quartz, France 24