18-letni Hamyd Mourad, najmłodszy z trzech domniemanych sprawców ataku w paryskiej redakcji tygodnika "Charlie Hebdo", oddał się w ręce policji - poinformowała w czwartek nad ranem agencja AFP. Trwają poszukiwania dwóch pozostałych zamachowców. Trwa wydanie specjalne w TVN24 Biznes i Świat.
W namierzeniu sprawców pomógł błąd jednego z nich. Jak poinformował w czwartek magazyn "Le Point", jeden z zamachowców zapomniał zabrać swój dowód osobisty z auta, które sprawcy wykorzystali podczas ucieczki, a które udało się odnaleźć francuskiej policji.
Osoby, które dokonały zamachu, to mężczyźni w wieku 32, 34 i 18 lat. Dwaj z nich to obywatele Francji, bracia Said i Charif K. - i to oni nadal są poszukiwani. Trzeci schwytany napastnik nazywa się Hamyd M. Według lokalnej prasy pochodzi on z Reims.
12 ofiar zamachowców
Prokurator Francois Molins poinformował, że w zamachu zginęło 12 osób, w tym ośmiu dziennikarzy, a 11 zostało rannych, w tym cztery ciężko. Prokurator potwierdził też relacje świadków, że napastnicy krzyczeli: "Allah Akbar" (Bóg jest wielki). Prezydent Francois Hollande w wystąpieniu po zamachu wezwał Francuzów do jedności i ogłosił czwartek dniem żałoby narodowej. Według świadków do redakcji wdarło się ok. godz. 11.20 co najmniej dwóch zamaskowanych napastników uzbrojonych w kałasznikowy i granatnik przeciwpancerny. Otworzyli ogień na recepcji zabijając jedną osobę; potem weszli na drugie piętro. Z zimną krwią zabili osoby zebrane na kolegium, celując w głowę lub klatkę piersiową. Wśród zabitych jest pięciu znanych rysowników: Stephane Charbonnier (znany jako Charb), Jean Cabut (Cabu), Bernard Verlhac (Tignous), Georges Wolinski oraz Philippe Honore, a także ekonomista i dziennikarz Bernard Maris. Zginęło także dwóch policjantów.
Autor: pp / Źródło: TVN24 Biznes i Świat