Unia Europejska naciska na Wielką Brytanię, żeby zagwarantowała, że jeśli osiągnięte zostanie porozumienie w sprawie brexitu, w przyszłości nie będzie próbowała go renegocjować - poinformował we wtorek dziennik "The Times".
W minioną niedzielę brytyjski minister środowiska Michael Gove w rozmowie z BBC powiedział, że "przyszły premier może zawsze wybrać odwrócenie relacji między Wielką Brytanią a Unią Europejską".
Miało to złagodzić obawy zwolenników twardego brexitu, że forsowane przez szefową rządu Theresę May propozycje, tzw. plan z Chequers, spowodują, iż kraj na stałe pozostanie związany unijnymi regulacjami.
Porozumienie wiążące dla następców May
Jak wynika ze źródeł dziennika, główny unijny negocjator Michel Barnier naciska na zapis mówiący, że ewentualne porozumienie z Londynem ma być wiążące również dla następców May, a sprawa była omawiana podczas zeszłotygodniowego spotkania ambasadorów państw UE w Brukseli.
Sabine Weyand, niemiecka zastępczyni Barniera, ostrzegła na nim, że brytyjski system prawny, w którym nie ma jednolitej spisanej konstytucji, może przynieść Unii nieprzyjemne niespodzianki.
- Komisja ostrzegła, by być ostrożnym, bo nie jest jasne, na jakie cuda może pozwolić brytyjskie prawo konstytucyjne. Może się zdarzyć, że (UE) zaakceptuje bolesny kompromis, by uniknąć fiaska, a potem Wielka Brytania będzie chciała negocjować dalej, bo nagle to będzie możliwe - mówi cytowane przez "The Times" źródło.
Obawy państw Unii Europejskiej
Według gazety niektóre państwa UE obawiają się, że po formalnym wystąpieniu Wielkiej Brytanii, co nastąpi 29 marca 2019 roku, Theresa May zostanie odsunięta od władzy, a jej następca nie będzie honorował ewentualnych obecnych ustaleń. To z kolei spowoduje, że przed nadejściem 2021 roku, gdy będzie się kończył 21-miesięczny okres przejściowy, niepewność co do przyszłości powróci.
Szczególnie podejrzliwa w tej sprawie jest Francja, a jej prezydent Emmanuel Macron ma zamiar naciskać na specjalnym szczycie w Salzburgu na to, by jakakolwiek deklaracja polityczna była jasna i niepozostawiająca miejsca na wątpliwości.
Jednak nie wszystkie kraje się z tym zgadzają - Belgia, Holandia, Niemcy i Polska skłaniają się raczej do stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska, że deklaracja nie powinna być sztywna, lecz bardziej mówić o celach.
Autor: mp//dap / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Christian Mueller / Shutterstock.com