Setki osób spędziły w sobotę blisko dwie i pół godziny w kolejce do jednego z madryckich kiosków, który prowadzi sprzedaż losów w tradycyjnej loterii bożonarodzeniowej o nazwie El Gordo. Powodem tak długich kolejek jest fakt, że punkt jest uważany za najszczęśliwszy w całej Hiszpanii.
Ochroniarze pilnowali, aby ludzie przestrzegali zasad dystansu społecznego w długiej kolejce przed Dona Manolita, kioskiem w centrum Madrytu, który sprzedaje losy na loterię od ponad 100 lat. Ostatni raz padła tam wygrana w 2019 roku.
Bożonarodzeniowa loteria w Hiszpanii
Początki hiszpańskiej loterii bożonarodzeniowej, znanej jako El Gordo (Grubas), sięgają 1812 roku. Loteria na stałe wpisała się do świątecznego kalendarza. W obecnej edycji szczęśliwcy otrzymają nagrody, których łączna pula wyniesie ponad 2,4 miliarda euro. Losowanie odbędzie się w najbliższy wtorek, 22 grudnia.
Dziennik "El Pais" podał, że hiszpański skarb państwa podniósł w tym roku kwotowy próg zwolnienia z płacenia podatku - z 20 tysięcy do 40 tysięcy euro. Oznacza to, że dopiero po przekroczeniu kwoty 40 tysięcy euro będzie pobierany podatek w wysokości 20 procent.
Agencja Reutera zwróciła uwagę, że w tym roku loteria daje wielu Hiszpanom nadzieję na lepsze jutro, po tym jak od wielu miesięcy muszą mierzyć się z dużymi ograniczeniami z powodu pandemii COVID-19. Kraj został bowiem bardzo mocno dotknięty przez koronawirusa.
"Ludzie chcą uciec od biedy. Każdy ma inne życzenie"
- To nadzieja, marzenie na koniec roku. Ludzie chcą uciec od biedy. Każdy ma inne życzenie - powiedział 40-letni Asmahe, który jest bezrobotny.
Władze regionalne w Madrycie ogłosiły w piątek, że zaostrzą ograniczenia związane z Bożym Narodzeniem. Zmniejszony został limit osób podczas spotkań świątecznych - z 10 do 6 osób, po tym, jak wskaźnik zarochowalności w ciągu ostatnich 14 dni wzrósł do 276 przypadków na 100 tysięcy osób.
W sumie w Hiszpanii zanotowano już prawie 1,8 miliona zachorowań oraz 48,9 tys. zgonów.
Źródło: Reuters