Trzy czwarte lotów linii Brussels Airlines zostało dziś odwołanych na skutek strajku pilotów, którzy domagają się między innymi wyższych wynagrodzeń. Protest dotknął również pasażerów podróżujących z i do Polski.
- 25 proc. lotów jest obsługiwanych. Na lotnisku w Brukseli sytuacja jest bardzo spokojna - podała w poniedziałek rzeczniczka przewoźnika Wencke Lemmes-Pireaux, cytowana przez agencję Belga.
Obecnie trwają rozmowy między kierownictwem linii lotniczych i związkami zawodowymi pilotów. Według mediów zarząd zamierza przedstawić pracownikom nową propozycję. Strajkujący piloci w ubiegłym tygodniu zapowiedzieli, że jeśli nie uda im się porozumieć z władzami Brussels Airlines, w środę ponownie zorganizują akcję protestacyjną.
Nowa rezerwacja lub zwrot pieniędzy
Według Belgi konsekwencje strajku odczuło ponad 60 tys. pasażerów. Brussels Airlines skontaktowały się z 55 tys. z nich; większość otrzymała nową rezerwację lotu, podczas gdy część podróżujących otrzyma zwrot pieniędzy za bilety.
W Polsce linia oferuje połączenia z Krakowa i Warszawy do Brukseli. W poniedziałek odwołano lot z Warszawy do Brukseli zaplanowany na godz. 18.00. Natomiast z Krakowa odwołano rejs o godz. 14.10.
Etienne Davignon, prezes spółki SN Airholding (właściciel prawie 100 proc. udziałów w Brussels Airlines) powiedział, że obecnie trudno oszacować straty wynikające ze strajku, bo do końca nie wiadomo, ilu pilotów weźmie w nim udział; wstępnie ocenia je na 10 mln euro. Davignon zapewnił, że spółka będzie prowadzić dialog z pilotami w takich kwestiach, jak wysokość płac i warunki pracy. Zaznaczył, że sytuacja linii lotniczych jest w tym roku trudna ze względu m.in. na znaczny wzrost cen paliw. Zapowiedział też, że do "końca czerwca" zaprezentuje program rozwoju firmy. SN Airholding, do którego w większości należą Brussels Airlines, od grudnia 2016 r. jest w całości własnością niemieckiej Lufthansy.
Autor: tol / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock