Dwójka policjantów z Florydy próbowała użyć palca podejrzanego, by odblokować jego telefon. Wątpliwości prawne i etyczne wzbudza fakt, że mężczyzna nie żył, a cała sytuacja miała miejsce w domu pogrzebowym.
Linus F. Phillip został postrzelony 23 marca przez oficerów Matthew Steinera i Prentice'a Ablesa.
Jak podała gazeta "Tampa Bay Times", policjanci zatrzymali podejrzanego ze względu na przyciemnione szyby w samochodzie. Wyczuli jednak marihuanę w jego aucie, dlatego chcieli zatrzymać mężczyznę.
Ten jednak zaczął uciekać, a jeden z oficerów oddał strzał w jego stronę, co w efekcie skończyło się rozbiciem samochodu i śmiercią kierowcy.
Krótko po śmierci Phillipa detektywi z Largo udali się do domu pogrzebowego Sylvan Abbey w Clearwater na Florydzie, gdzie przetrzymywano jego ciało. Jak się później okazało, próbowali odblokować jego telefon w poszukiwaniu informacji dotyczących innego śledztwa związanego z narkotykami, w którym swój udział mógł mieć właśnie Phillip.
Victoria Armstrong, narzeczona zmarłego mężczyzny, powiedziała dziennikarzowi, że "czuje się upokorzona i zbezczeszczona". Ale rzecznik policji w Largo porucznik Randall Chaney, choć przyznał, że było to "makabryczne", to jednocześnie stwierdził, że detektywi nie potrzebowali nakazu przeszukania, bo zabezpieczenia przed przeszukaniem nie mają zastosowania do zmarłych.
Kontrowersyjne zachowanie
Sprawa dotyka problemów zarówno prawnych, jak i etycznych związanych z bezpieczeństwem danych w dzisiejszym świecie nasyconym technologią.
Urządzenia mobilne coraz częściej stają się minikomputerami przechowującymi informacje poufne.
W orzeczeniu Sądu Najwyższego z 2014 roku - przytaczanym przez "Tampa Bay Times" - uznano, że bezzasadne przeszukanie telefonu komórkowego podczas aresztowania jest niekonstytucyjne. W artykule wspomniano także o sprawie szeryfa z Florydy, który zabrał telefon od osoby postronnej, fotografującej i filmującej wypadek samochodowy, co uznano za naruszenie czwartej poprawki do konstytucji Stanów Zjednoczonych.
Chodzi o prawo do nietykalności osobistej, mieszkania, dokumentów i mienia.
Jeśli chodzi o sam dostęp do telefonu, sytuacja staje się bardziej skomplikowana. Wszystkie sprawy z przeszłości dotyczyły bowiem ludzi, którzy żyli. Tutaj mamy natomiast do czynienia z sytuacją po śmierci właściciela urządzenia.
Jak zwróciła uwagę Charles Rose, profesor z Stetson University College of Law, osoba zmarła nie może domagać się skorzystania z czwartej poprawki. Jej zdaniem największe kontrowersje budzi jednak nieetyczne zachowanie, czyli wykorzystanie zwłok w domu pogrzebowym.
Gazeta wyjaśniła, że prawo na Florydzie reguluje, kto jest prawnie upoważniony do decydowania o szczątkach zmarłej osoby i zawiera pewne wytyczne dla pracowników zakładów pogrzebowych, ale nie reguluje kwestii dostępu do ciała zmarłego.
Autor: mb//dap / Źródło: Tampa Bay Times, The Verge
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock