Mieszkańcy Nowego Jorku wyprowadzają się z miasta w czasie pandemii COVID-19 - wynika z badań demograficznych. Wyjeżdżają na Florydę, do Teksasu, a także innych stanów tak zwanego Sun Belt na południowym wschodzie i południowym zachodzie USA.
Od marca do lipca, według "Bloomberg News", taki kierunek przenosin wybierali przede wszystkim nowojorczycy, a także mieszkańcy stanu New Jersey. Firma przewozowa United Van Lines zauważyła, że dwie trzecie przenosin dotyczy mieszkańców właśnie z tych rejonów.
Zagrożenia zatłoczonej aglomeracji
Liczba osób, które chcą opuścić Nowy Jork, podczas pandemii prawie podwoiła się w porównaniu z rokiem poprzednim.
Obszar Zatoki San Francisco chce opuścić 31 proc. rezydentów więcej. Jest to tendencja widoczna też w stanach z dużą populacją miejską, jak Illinois, Connecticut i Kalifornia.
Prawie połowa nowojorczyków obawiających się w zatłoczonej aglomeracji zagrożenia dla zdrowia wyjechała do miast na Florydzie, w Teksasie, Kalifornii i Karolinie Północnej.
- Obserwujemy zwiększoną mobilność (…) napędzaną strachem przed życiem na gęsto zaludnionych obszarach oraz świadomością, że "stara normalność", dojeżdżanie do biura w mieście, jest już odległa, a praca zdalna może być skuteczną opcją na długą metę - wyjaśniał cytowany przez "Bloomberg News" Gregory Daco, z brytyjskiej uczelni Oxford Economics uznawanej za lidera w globalnym prognozowaniu i analizie ilościowej.
Jak wynika z sondażu Pew Research Center, opublikowanego 6 lipca, około jeden na pięciu Amerykanów podczas pandemii zmienił miejsce zamieszkania lub zna kogoś, kto to zrobił.
Popularne przedmieścia i mniejsze miasta
Tradycyjne najpopularniejsze rejony na rynku nieruchomości przestają już być tym, czym jeszcze niedawno były. Uciekinierzy z miast napędzają boom mieszkaniowy na przedmieściach w całych Stanach Zjednoczonych.
Potwierdziła to około jedna czwarta z 2000 agentów nieruchomości ankietowanych pod koniec czerwca. Ich zdaniem z powodu COVID-19 nabywcy domów interesują się teraz raczej przedmieściami i mniejszymi miastami. Spada atrakcyjność dużych metropolii.
W opinii firmy transportowej UniGroup najwięcej Amerykanów z obszarów o mniejszej gęstości zaludnienia przyciąga stan Vermont. Także do stanów Idaho, Oregon i Karolina Południowa chce się przenieść wielu ludzi.
Demograf Brookings Institution William Frey przewiduje jednak, że do takich miast, jak Nowy Jork ludzie z czasem zaczną powracać.
- Te ostatnie zmiany populacji, jeśli są rzeczywiste, będą krótkotrwałe i ulegną zmianie, gdy pandemia ustąpi. (…) Młode pokolenie, po osiągnięciu dojrzałości, znowu może uznać miasta za atrakcyjne, podobnie jak zyskały popularność wśród "millenialsów" po recesji z lat 2007-2009 - ocenił demograf.
Źródło: PAP