McDonald's podnosi płace 90 tys. pracowników w Stanach Zjednoczonych. To kolejna po Walmarcie firma, która decyduje się na taki krok w wyniku debaty o nierównościach dochodowych w USA - pisze "Financial Times".
Największa na świecie sieć restauracji będzie płacić pracownikom zatrudnionym w 1,5 tys. własnych barach co najmniej dolara za godzinę więcej niż wynosi lokalna płaca minimalna. Podwyżka ma wejść w życie od 1 lipca.
Jak czytamy, podwyżka spowoduje przeciętny wzrost wynagrodzenia w firmie z 9 do 10 dolarów za godzinę do końca przyszłego roku.
Nie dla wszystkich
Krytycy już podnoszą głowy. Wszystko dlatego - argumentują - że podwyżka dotyczy jedynie pracowników restauracji własnych McDonald's, a nie franczyzobiorców. Takich punktów jest w USA ok. 13 tys. McDonald's twierdzi, że restauracje działające na zasadach franczyzy mają prawo prowadzić własną politykę płacową. Decyzja o podwyżce następuje w miesiąc po tym, ja stery firmy przejął Steve Easterbrook. Zobowiązał się on podnieść wyniki sprzedaży i ożywić wizerunek firmy. - Wiemy, że odpowiednia motywacja pracowników to lepsza obsługa klientów - podkreśla Easterbrook. "Financial Times" przypomina, że McDonald's stał się jednym z głównych celów amerykańskiej kampanii o wzrost płacy minimalnej do 15 dolarów za godzinę. Kampanię prowadziły związki zawodowe. W jej ramach na 15 kwietnia planowana jest kolejna seria demonstracji w 200 miastach. Decydując się na podniesienia płac McDonald's dołącza do firm, które pojęły już ten krok, w tym TK Maxx, Gap i IKEA. Na taki ruch od początku 2016 roku zdecydował się także Walmart.
Autor: mn / Źródło: Financial Times
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu