- Wypowiedzi nowej polskiej premier w sprawie uchodźców były bardzo konstruktywne, nie były prowokacyjne – powiedział Martin Schulz, przewodniczący Parlamentu Europejskiego, który był gościem programu "Świat" na antenie TVN24 Biznes i Świat. Komentował wpływ kryzysu migracyjnego na Europę zaznaczając udział Polski w jego rozwiązaniu. Zdaniem Schulza, redukcja strefy Schengen nie jest słusznym rozwiązaniem. - Schengen to delikatna sprawa, nie wymieniajmy gróźb wzajemnych, rozwiązujmy problemy - mówił podczas wywiadu z Jackiem Stawiskim.
Nie przeżywamy jednego kryzysu, jest szereg kryzysów, to swoista kombinacja kryzysów: migracja, brak wzrostu gospodarczego, wysokie bezrobocie młodych ludzi. Stoimy w obliczu wielu problemów - zwracał uwagę szef PE. Schulz przyznał, że kryzys migracyjny jest jednym z najtrudniejszych, który spotkał Europę, ponieważ "pokazuje, że kraje Unii Europejskiej nie były przygotowane na niego".
Merkel ma słuszną koncepcję
Martin Schulz w wywiadzie oddał słuszność Angeli Merkel oraz jej polityce otwartości na syryjskich uchodźców.
- Uważam, że stanowisko Angeli Merkel, ta polityka Willkommenskultur, otwarcie na syryjskich uchodźców jest słuszne. Jeśli jesteśmy wspólnotą solidarności i wartości, to musimy być solidarni z tymi ludźmi - mówił przewodniczący Parlamentu Europejskiego, zaznaczając z drugiej jednak strony, że polityka przyjmowania uchodźców nie powinna przekraczać europejskich możliwości.
"Słuchałem nowej polskiej pani premier"
Martin Schulz skomentował także polskie stanowisko ws. przyjęcia emigrantów. Poprzedni gabinet zadeklarował jednorazowe przyjęcie 7 tys. uchodźców. Nowy rząd zaś, choć nie wycofał się z tej obietnicy, to jednak oficjalnie ją krytykuje. Schulz zaznacza, że każdy z obozów ma swoje racje.
- Obie drogi są konieczne. Uważnie słuchałem, co nowa polska premier ma do powiedzenia w tej sprawie i uważam, że jej wypowiedzi były bardzo konstruktywne, to nie było ani prowokacyjne, ani nie było podgrzewaniem atmosfery. Pani premier chciała, aby Polska była włączona do poszukiwania dróg wyjścia i poszukiwania strategii. Oczywiście, musimy jakoś zakończyć wojnę w Syrii, musimy zakończyć przemoc w Iraku - podkreślił Schulz.
Polska ma misję
Zaprzeczył także, by podejście krajów Grupy Wyszehradzkiej było oceniane przez Zachód jako ksenofobiczne, a ich stanowiska były trywializowane. Przypisuje przy tym specjalną rolę Polski oraz Czech w uciszaniu tego konfliktu:
- To nieprawda. Te kraje nie są wyrzucane na margines Unii Europejskiej. (...). Nie podzielam Pana opinii, że kraje tej grupy czują się wykluczone. Moje odczucie jest następujące: są napięcia, ale szczególnie Czechy, poprzedni polski rząd i czuję, że także i obecny polski rząd, próbują schłodzić te napięcia, uspokoić nastroje - mówił gość Jacka Stawiskiego.
Mini-Schengen? Nie sądzę... Przestańmy sobie grozić
Schulz odniósł się także do ostatnich dyskusji dotyczących ograniczania strefy Schengen. Na pytanie Jacka Stawiskiego o ewentualności powstania Mini-Schengen, odpowiada: - Nie sądzę. Potrzebne są zmiany w traktach. Ale ponadto jak można wykluczyć kraje z Schengen, jeśli są członkami tego porozumienia? Dla przykładu: jedna z granic, którą musimy bronić, to zewnętrzna granica Unii między Bułgarią a Turcją. Już trzy lata temu Bułgaria wypełniła wszystkie kryteria do przyjęcia Schengen, ale z powodów politycznych jej nie przyjęto. (...) Schengen to delikatna sprawa i nie wymieniajmy gróźb wzajemnych, rozwiązujmy problemy - podkreślił Schulz. - Wolność przemieszczania się na wspólnym rynku to swoboda przemieszczania kapitału, towarów, usług i wreszcie ludzi.
Autor: ag / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 BiŚ