Nowe sankcje amerykańskie wobec Rosji są działaniem wrogim i nieprzewidywalnym, przynoszącym szkodę wzajemnym stosunkom - ocenił w piątek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Zapowiedział, że Moskwa odpowie na nie zgodnie z zasadą wzajemności.
Komentując najnowsze restrykcje Pieskow powiedział, że są to działania "wrogie, nieprzyjazne, nieprzewidywalne i przynoszące szkodę stosunkom dwustronnym, które już i tak są w opłakanym stanie". Zastrzegł przy tym, że sankcje były wcześniej zapowiadane i Rosja miała czas, by przeanalizować wynikające z nich zagrożenia i je zminimalizować.
"Histeria" na punkcje sankcji
Pieskow wyraził przekonanie, że za sankcjami stoi "czynnik nieuczciwej konkurencji" i że restrykcje są próbą "wyparcia z rynku głównego konkurenta producentów amerykańskich". Ocenił, że dokonuje się tego "metodami nierynkowymi, które są sprzeczne z normami i zasadami handlu międzynarodowego". Oświadczył też, że w USA utrzymuje się - jak to ujął - "histeria" na punkcie sankcji, która nie pozwala władzom USA na "trzeźwą ocenę perspektyw rozwoju stosunków z Rosją". - Moskwa w reakcji na ogłoszone ograniczenia będzie trzymać się zasady wzajemności. Podejmowane będą kroki, które najlepiej odpowiadają interesom Rosji - zapowiedział Pieskow.
Zarzucił Stanom Zjednoczonym, że "nadzwyczaj często uciekają się do jednostronnych restrykcji". - Gdyby reagować na każde takie nieprzyjazne działanie, to trudno byłoby utrzymać się na nogach - oznajmił rzecznik Kremla.
Nowe amerykańskie sankcje
Prezydent USA Donald Trump wydał w czwartek rozporządzenie wykonawcze dotyczące przyjętej przez Kongres w zeszłym roku ustawy CAATSA (o "przeciwdziałaniu sankcjami adwersarzom Ameryki"). Rozporządzenie przewiduje objęcie sankcjami gospodarczymi kolejnych 33 podmiotów rosyjskich, a także - po raz pierwszy - dwóch chińskich.
Na "czarnej liście" znalazły się nazwiska 27 osób i nazwy sześciu organizacji, które - zdaniem władz USA - są powiązane lub działają w interesach służb wywiadowczych i przemysłu obronnego Rosji. To między innymi zakłady lotnicze KnAAPO z Komsomolska nad Amurem (pełna nazwa: Lotnicze Zjednoczenie Produkcyjne im. Jurija Gagarina w Komsomolsku nad Amurem), które należą do już objętej sankcjami Zjednoczonej Korporacji Przemysłu Lotniczego. Zakłady te są producentem samolotów Suchoj. Kolejne przedsiębiorstwo, Oboronlogistika - firma logistyczna ministerstwa obrony Rosji - podlega objętemu już sankcjami konglomeratowi zbrojeniowemu Rostiech (Rostec).
W tej części "czarnej listy" znalazła się również tzw. grupa Wagnera, prywatna firma najemnicza, która - według niezależnych mediów - działała w Donbasie, w Syrii i krajach Afryki. Nazwa "prywatna firma wojskowa Wagnera" nie jest oficjalną nazwą tej formacji. Jako "powiązana z wywiadem" objęta została sankcjami Agencja Badań Internetowych z Petersburga, przez media rosyjskie uważana za jedną z osób prawnych tzw. fabryki trolli. W tej części "czarnej listy" jest też firma Concord Management and Consulting i podległa jej spółka Concord Catering. Firmy te należą do Jewgienija Prigożyna, biznesmena z najbliższego otoczenia prezydenta Rosji Władimira Putina. Concord Catering specjalizuje się w cateringu na oficjalnych wydarzeniach. Media często nazywają Prigożyna "kucharzem Putina". Natomiast wśród osób fizycznych objętych sankcjami są - oprócz samego Prigożyna - obywatele Rosji oskarżeni wcześniej przez amerykański resort sprawiedliwości o ingerowanie w wybory prezydenckie w USA w 2016 roku i włamanie do serwerów Partii Demokratycznej. Działania te mieli prowadzić poprzez "fabrykę trolli".
Na "czarną listę" trafili też: szef wywiadu wojskowego GRU Igor Korobow i jego zastępca Siergiej Gizunow, a także kilkunastu innych domniemanych funkcjonariuszy GRU. Również ich władze USA oskarżyły o ingerencję w wybory.
Autor: mb//dap / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock