Rosja odpowie na przedłużenie sankcji przez Unię Europejską, stosując zasadę wzajemności - oświadczył w poniedziałek rzecznik prezydenta Władimira Putina, Dmitrij Pieskow. Dodał, że Kreml uważa sankcje unijne za bezpodstawne i niezgodne z prawem.
Jak mówił Pieskow, Rosja informowała już wcześniej niejednokrotnie, że jej podejście w kwestii sankcji opiera się na zasadzie wzajemności. - To nie Rosja była inicjatorką, ale w tym przypadku, jako że reżim sankcji został przedłużony, będziemy działać na zasadzie wzajemności - oświadczył rzecznik, komentując poniedziałkową decyzję szefów MSZ państw UE o przedłużeniu restrykcji wobec Moskwy. - Rosja uważa, że sankcje te są nieuzasadnione, niezgodne z prawem - dodał rzecznik Kremla. Ocenił, że sankcje są praktyką, która "szkodzi interesom" nie tylko biznesu działającego w Rosji, ale i interesom krajów, które nałożyły sankcje, "a więc interesom podatników państw europejskich".
Sankcje na dłużej
Ministrowie państw UE zadecydowali w poniedziałek o przedłużeniu sankcji gospodarczych wobec Rosji za wspieranie separatystów na wschodzie Ukrainy. Restrykcje będą obowiązywać do 31 stycznia 2016 roku. Decyzja została podjęta jednomyślnie bez dyskusji. Już w ubiegłym tygodniu ambasadorowie państw UE wstępnie porozumieli się co do przedłużenia sankcji. Wprowadzone w sierpniu 2014 roku sankcje gospodarcze obejmują ograniczenia w dostępie do kapitału dla rosyjskich banków państwowych, firm naftowych (Rosnieft, Transnieft i Gazprom Nieft) i trzech firm zbrojeniowych (OPK Oboronprom, United Aircraft Corporation i Urałwagonzawod). Wprowadzono też ograniczenia w sprzedaży Rosji zaawansowanych technologii dla przemysłu naftowego, sprzętu podwójnego zastosowania oraz embargo na broń. Restrykcje miały wygasnąć z końcem lipca, a ich utrzymanie wymagało jednomyślnej decyzji państw członkowskich UE. Rosja, odpowiadając na sankcje UE, a także USA i Kanady, wprowadziła w sierpniu zeszłego roku zakaz importu owoców, warzyw, mięsa, drobiu, ryb, mleka i nabiału z USA, UE, Australii, Kanady i Norwegii. Jeszcze w marcu br. UE powiązała obowiązywanie sankcji gospodarczych wobec Rosji z pełną realizacją porozumienia w sprawie zawieszenia broni na wschodniej Ukrainie, uzgodnionego w lutym w Mińsku. Porozumienie to jest naruszane; na początku czerwca w Marjince pod Donieckiem doszło do pierwszego od miesięcy poważnego starcia między prorosyjskimi separatystami a oddziałami ukraińskimi. Dlatego - według dyplomatów - UE nie ma powodów, by rozważać łagodzenie sankcji wobec Rosji.
Autor: mn / Źródło: PAP