Komisja Europejska przyjęła w środę strategię utworzenia unii energetycznej, która ma wzmocnić bezpieczeństwo energetyczne krajów UE - poinformował wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Marosz Szefczovicz.
- To bez wątpienia najbardziej ambitny projekt w dziedzinie energii od czasu utworzenia Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali - powiedział Szefczovicz na konferencji prasowej.
- To kompleksowe ujęcie tego, co Komisja Europejska zamierza zrobić w ciągu pięciu lat swojego mandatu, aby przekształcić system energetyczny UE - dodał.
Co konkretnie?
W strategii wyliczono konkretne działania, które zostaną podjęte w najbliższych latach. Obejmują one m.in. budowę połączeń energetycznych, dywersyfikację źródeł energii i dróg przesyłu, opracowanie planów europejskich i regionalnych na wypadek kryzysu energetycznego, a także zmianę zasad dotyczących zawierania przez kraje UE umów z dostawcami energii, tak by KE kontrolowała je jeszcze przed podpisaniem, a także zwiększenie przejrzystości kontraktów komercyjnych.
Szefczovicz zapowiedział przygotowanie "unijnej strategii dotyczącej gazu LNG (skroplonego), aby ułatwić i przyspieszyć jego dostawy do UE. - Zintegrujemy 28 rynków energii w jeden wspólny - powiedział Szefczovicz.
- Będziemy potrzebowali poparcia (państw członkowskich) w Radzie UE. To nie będzie łatwa praca - przyznał Szefczovicz. Jednym z krajów, który już ogłosił swój sceptycyzm w tej sprawie są Węgry. Budapeszt nie chce, żeby Bruksela mieszała się do jego rozmów z Moskwą w sprawach energetycznych. - Wierzymy, że będziemy mieli wystarczająco dużo argumentów, żeby przekonać premiera Węgier - ocenił wiceszef KE.
Szefczovicz zapowiedział też przygotowanie unijnej strategii dotyczącej gazu LNG (skroplonego), aby ułatwić i przyspieszyć jego dostawy do UE. W konsekwencji miałby się on stać tańszy. Obecnie cena tego dostarczanego tankowcami gazu przewyższa surowiec przesyłany przez rurociągi.
Ważnym elementem unii energetycznej ma być zwiększanie efektywności energetycznej. - Musimy fundamentalnie przemyśleć efektywność energetyczną i traktować ją jako źródło energii - mówił wiceszef KE. Zwiększanie efektywności np. przez dodatkowe ocieplanie budynków przyczynia się do oszczędności energii. KE chce, by efektywność mogła być traktowana na takich samych zasadach jak zwieszanie zdolności wytwórczej w energetyce. W strategii zapowiedziano przegląd w tym i przyszłym roku legislacji tak, by wspierać cel jaki unia wyznaczyła sobie w tej sprawie na 2030 r.
KE chce też pracować z krajami członkowskimi, by umożliwiać dostęp do alternatywnych dostawców. W tym kontekście wymieniony jest południowy korytarz, którym ma popłynąć gaz do UE z regionu Morza Kaspijskiego.
Państwa takie jak Algieria, Turcja, Azerbejdżan, Turkmenistan, kraje Bliskiego Wschodu i Afryki mają się stać "strategicznymi partnerami" UE w dziedzinie energii. Z kolei Rosja nie jest już uznawana za takiego partnera. Dopiero gdy "okoliczności będą właściwe", UE ma rozważyć ukształtowanie na nowo relacji energetycznych z tym krajem. - Chcemy mieć jak najlepsze relacje z Rosją, ale chcemy tez zdywersyfikować naszych dostawców gazu do UE - tłumaczył komisarz Canete.
Koncepcja forsowana przez Polskę
W strategii dot. unii energetycznej w bardzo okrojonej formie ostała się forsowana przez Polskę koncepcja wspólnych zakupów gazu. Pomysł ten przedstawił wiosną 2014 roku ówczesny polski premier Donald Tusk, który w obliczu ukraińskiego kryzysu odkurzył ideę unii energetycznej.
W dokumencie przyjętym przez KE mowa jedynie o tym, że dobrowolne wspólne zakupów gazu przez grupy przedsiębiorstw będą rozważone. Canete podkreślał jednak, że warunkiem takich zakupów musi być zależność od jednego dostawcy, a także wystąpienie kryzysu dostaw. KE podkreśla, że takie działanie musi być też w zgodzie z unijnym prawem antykartelowym, a także zasadami Światowej Organizacji Handlu.
Strategia unii energetycznej nie wspomina też o możliwości finansowania infrastruktury nuklearnej ze środków UE. Jak informowały brukselskie media domagało się tego osiem krajów unijnych. Wśród nich była Polska, która ma w planach budowę elektrowni atomowej.
KE proponuje za to rozwiązania zmierzające do lepszego przepływu energii elektrycznej. Według Komisji odpowiednio połączona europejska sieć energetyczna mogłaby przynieść konsumentom oszczędności wynoszące do 40 mld euro rocznie.
Teraz 12 państw członkowskich (wśród nich Polska) nie spełnia minimalnego celu unijnego zakładającego, że co najmniej 10 proc. zainstalowanej zdolności produkcji energii elektrycznej może być przesyłane ponad granicami. W 2016 r. KE zaproponuje działania, które pomogą osiągnąć 15-procentowy cel przepustowości energetycznej między krajami do 2030 r. Unia energetyczna ma umożliwić klientom w jednym kraju członkowskim zakup energii od przedsiębiorstwa z innego kraju. W strategii podkreślono też potrzebę dekarbonizacji w sektorze transportowym i jego stopniowe przełączenie na alternatywne paliwa. Zapowiedziano również przedstawienie pakietu dotyczącego energetyki odnawialnej w 2016-2017 roku. Ma on dotyczyć nowego podejścia do biomasy i biopaliw.
Bez zastrzeżeń
- Nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń do tego, co dotyczy budowy europejskiego, konkurencyjnego rynku energii elektrycznej i gazu. Oczywiście, to jest wsparcie transgranicznych połączeń systemowych, to jest również wprowadzenie racjonalnych regulacji, które sprzyjają budowie tego rynku. (...) To są wszystko racjonalne działania, które zmierzają do utworzenia tego wspólnego rynku - powiedział PAP Steinhoff. Jego zdaniem utworzenie wspólnego rynku energii da "efekt synergii".
B. wicepremier zauważył, że problem bezpieczeństwa energetycznego to również problem solidarności energetycznej. - Zdecydowanie pozytywnie odbieram weryfikację czy też opiniowanie przez Komisję Europejską umów przed ich podpisaniem. One muszą być zgodne z regułami i prawem, które obowiązują w Unii Europejskiej - zaznaczył.
- Szkoda, że nie udało się wprowadzić bardziej jednoznacznego zapisu czy też deklaracji woli dotyczącej wspólnych zakupów. (...) Oczywiście mam świadomość, że można to robić tylko na zasadzie dobrowolności, ale mam nadzieję, że w przyszłości w tej materii dojdzie do większego zakresu współpracy między krajami Unii - podkreślił Steinhoff.
Odnosząc się do zapisu w przyjętej przez KE strategii dotyczącego "przejścia na trwałe społeczeństwo niskoemisyjne", ocenił, że to konsekwencja pakietu klimatycznego.
- Oczekiwałem, że Unia Europejska wreszcie będzie rozumiała, że jest to problem globalny (zmiana klimatu - PAP), a nie lokalny. Oczekiwałem, iż pojawi się sygnał, który podobnie jak oczekuje polski rząd, będzie sugerował, iż nasze tempo redukcji emisji dwutlenku węgla będzie funkcją zobowiązań innych krajów na kolejnym szczycie klimatycznym - powiedział Steinhoff.
Były premier pozytywnie o unii energetycznej
Przyjęta przez Komisję Europejską strategia budowy unii energetycznej to postęp, ale potrzebna jest wola polityczna państw UE, by okazała się ona rzeczywiście przełomem - ocenił szef komisji europarlamentu ds. przemysłu, badań i energii Jerzy Buzek (PO).
- Renegocjacja już zawartych umów przez kraj UE czy koncern energetyczny jest bardzo trudna - wskazał.
Europoseł powiedział w środę dziennikarzom, że do wdrożenia założeń unii energetycznej potrzebna jest polityczna wola, której do tej pory trochę brakowało. - Jest prawo unijne, które należy wdrożyć, są pieniądze na infrastrukturę, więc trzeba pilnie zbudować połączenia między krajami UE, są także pieniądze na badania, które należy dokończyć albo wdrożyć - powiedział. - To są pilne sprawy, ale bez politycznej woli tego się zrobić nie da - ocenił. Buzek przyznał, że nie jest zaskoczony, iż strategia KE zawiera jedynie bardzo okrojoną propozycję dotyczącą wspólnych zakupów gazu w UE, czego chciała Polska. Komisja deklaruje, że rozważy opcje wspólnych zakupów gazu przez firmy w sytuacjach kryzysu i gdy kraje, których to dotyczy, są uzależnione od jednego dostawcy. - To nie jest rozwiązanie, które by nas satysfakcjonowało z punktu widzenia pierwotnych założeń, które były formułowane od kilku lat. Nie jestem zaskoczony, bo zajmuję się tym od dawna i wiem, że to (wspólne zakupy gazu) bardzo trudne. Jest unijne prawo spółek, Światowa Organizacja Handlu, tajemnica kontraktów - bardzo trudno to przełamać - wskazał europoseł. Jednak jego zdaniem duży wspólny rynek energii może w znacznym stopniu zastąpić wspólne zakupy. - Niezależnie z kim negocjujemy - czy z Algierią, czy z Bliskim Wschodem, Norwegią czy też Rosją - powinniśmy mieć silną pozycję. Nie budujemy unii energetycznej przeciwko komuś, ale dla naszego bezpieczeństwa, możliwie niskich cen energii i ochrony środowiska. Ale jeśli ktoś ma zamiar wobec UE bądź krajów członkowskich stosować energię jako swoistą broń polityczną, to może uważać, że unia energetyczna jest przeciwko niemu - powiedział.
- Propozycja Komisji Europejskiej dot. unii energetycznej w 90 proc. odzwierciedla polskie postulaty - mówi minister ds. europejskich Rafał Trzaskowski. Kolejnym krokiem będą trudne negocjacje krajów UE, bo część z nich kwestionuje rolę KE np. w negocjowaniu kontraktów - dodaje.
Autor: mn / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Gazprom