Producent Jacka Danielsa planuje podniesienie cen amerykańskiej whiskey sprzedawanej w Unii Europejskiej. Wszystko przez spór handlowy na linii Waszyngton-Bruksela.
Pod koniec maja USA ogłosiły nałożenie 25-proc. cła na stal i 10-proc. cła na aluminium z Unii Europejskiej Kanady i Meksyku. Amerykańskie cła zaczęły obowiązywać od 1 czerwca. W reakcji na tę decyzję Bruksela nałożyła cła odwetowe wobec USA, które dotyczą towarów o wartości 2,8 mld euro.
Lista produktów z USA, na które Unia nałożyła cła odwetowe o wysokości 10 lub 25, 35 i 50 proc., liczy kilkaset pozycji. Znalazły się na niej m.in. produkty spożywcze (m.in. soki owocowe i wieprzowina), wyroby stalowe (łańcuchy, śruby, sztućce), łodzie motorowe, jachty, motocykle i bourbon (amerykańska whiskey).
Drożej w Europie
Firma Brown-Forman, producent m.in. Jacka Danielsa, jednej z najpopularniejszej amerykańskiej whiskey na świecie, zapowiedziała już, że klienci w Unii Europejskiej zapłacą za nią więcej. - Wzrost cen wyniesie około 10 proc. - powiedział Phil Lynch, rzecznik spółki.
Jak dodał wzrost cen nastąpi w ciągu najbliższych kilku miesięcy. - Uważamy, że jesteśmy na tyle dobrze przygotowani, że wytrzymamy cła, ale tylko czas pokaże, jak zareagują konsumenci w Unii Europejskiej - powiedział Lynch. Chociaż Europa jest dużym rynkiem dla firmy to Lynch przypomniał, że Brown-Forman sprzedaje Jacka Danielsa w ponad 170 krajach na całym świecie. Zdecydowanie największym rynkiem są Stany Zjednoczone.
Prezydent Donald Trump wielokrotnie podkreślał, że USA mogą łatwo wygrać wojny handlowe, ale już pojawiają się jej pierwsze ofiary. Daimler AG, koncern produkujący samochody Mercedes ostrzegł, że eskalacja napięć pomiędzy USA i Chinami negatywnie wpłynie na dochody z fabryki w Alabamie, a tym samym na osiągnięty zysk.
Więcej zapasów w Polsce
Brown-Forman poinformowała na początku tego miesiąca, że jest zbyt wcześnie, aby przy takiej dużej niepewności związanej z cłami, dokładnie przewidzieć przyszły wzrost sprzedaży. Dodała jednak, że próbuje minimalizować ich wpływ, budując zapasy poza USA. Przeniosła m.in. więcej swoich produktów do Francji, Hiszpanii, Niemiec i Polski, gdzie posiada własną sieć dystrybucji.
- Na rynkach, na których takiej sieci nie posiadamy to lokalny dystrybutor, któremu sprzedajemy nasz produkt, podejmie decyzję, czy zwiększyć jego cenę, czy też nie - powiedział Lynch.
Autor: tol / Źródło: Bloomberg
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock