Podczas wizyty prezydenta Iranu Hasana Rowhaniego w Paryżu podpisano w czwartek list intencyjny ws. zakupu 118 airbusów za ok. 25 mld USD. Francja i Iran ogłosiły otwarcie nowego rozdziału w stosunkach między obu państwami.
Informację o podpisaniu listu intencyjnego podano podczas uroczystości w Pałacu Elizejskim w obecności prezydenta Francois Hollande'a. Ostatecznego kontraktu nie zawarto z powodu ciążących jeszcze częściowo na Iranie sankcji gospodarczych - zwraca uwagę agencja AFP.
Ogromny kontrakt
Zakupy mają objąć m.in. 21 samolotów średniodystansowych A320ceo, 24 maszyny A320neo, jak też 12 największych seryjnie produkowanych samolotów pasażerskich A380 - podał Airbus w komunikacie. Astronomiczna - jak zauważa AFP - wartość kontraktu zostanie jednak rozdzielona między akcjonariuszy tego europejskiego konsorcjum, a więc francuski, niemiecki i hiszpański skarb państwa. - Otwieramy dzisiaj nowy rozdział w naszych stosunkach - zadeklarował Hollande na konferencji prasowej po spotkaniu z Rowhanim. Zaznaczył, że podstawy nowych relacji z Teheranem całkowicie zależą od wypełniania przezeń umowy nuklearnej, zawartej w lipcu ub.r. ze światowymi mocarstwami. Powiedział, że przypomniał w rozmowie irańskiemu przywódcy o "przywiązaniu Francji do praw człowieka i wolności".
Nowy rozdział
Rowhani zapewnił, że Iran będzie wywiązywał się z umowy nuklearnej, zaznaczając że inne strony porozumienia muszą zrobić to samo. Francja i Iran muszą "walczyć z fanatyzmem, terroryzmem i ekstremizmem", w szczególności wymieniając się informacjami - powiedział. - Musimy być aktywni" w tych sferach, wymieniając się informacjami z punktu widzenia wywiadów - dodał. Podpisanie lub zapowiedź podpisania szeregu kontraktów otwierają nowy rozdział w kontaktach handlowych między Francją a Iranem. Oprócz Airbusa zyska też koncern PSA Peugeot Citroen. Jest to pokłosie zniesienia sankcji Zachodu przeciwko Iranowi, który - co potwierdziła Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej - zrezygnował z rozwijania wojskowego programu nuklearnego. PSA Peugeot Citroen liczy, że kontrakt z Iranem przerwie złą passę, która groziła mu bankructwem. Koncern, który wycofał się z Iranu w roku 2012 po 50 latach obecności, jest pierwszym światowym konstruktorem aut powracającym do islamskiej republiki po zniesieniu sankcji. Po ostatecznym podpisaniu kontraktu joint venture planuje zainwestowanie w fabrykę pod Teheranem 400 milionów euro w ciągu pięciu lat i docelowo produkcję tam 200 tys. aut rocznie. W grę wchodzą modele Peugeot 208, 2008 i 301.
Co jeszcze?
Poza sektorem samochodowym i motoryzacyjnym, planowane porozumienia obejmują sektory zdrowia, rolnictwa i środowiska - zapowiedział francuski premier Manuel Valls. Kontraktów spodziewają się także francuskie koleje państwowe SNCF oraz koncern aluminiowy Fives - mówił przewodniczący konfederacji francuskich pracodawców Medef Pierre Gattaz na odbywającym się wcześniej w ciągu dnia francusko-irańskim seminarium gospodarczym z udziałem Rowhaniego. Wśród zainteresowanych inwestycjami w Iranie AFP wymienia również koncern paliwowy Total, wielobranżową grupę przemysłową Bouygues oraz firmę budowlaną Vinci. - Potrzeby Iranu są ogromne. Irańczycy potrzebują wszystkiego. Kraj nie zaczyna od zera, ma bardzo dobrze wykształconą siłę roboczą, prawdziwy potencjał rozwoju - powiedział Gattaz. - Zapomnijmy o minionych waśniach i zacznijmy od nowa - apelował Rowhani na seminarium. Rowhani odbywa właśnie pierwszą podróż po Europie po zniesieniu sankcji; przed Paryżem, gdzie był witany z zarezerwowanymi dla wybranych gości honorami wojskowymi na dziedzińcu Pałacu Inwalidów, odwiedził Rzym.
Autor: msz//km / Źródło: PAP