Cyberprzestępcy opublikowali dzisiaj gigabajty informacji o ludziach, którzy mogli zdradzać swoje partnerki i swoich partnerów. Chodzi o dane milionów użytkowników portalu randkowego Ashley Madison. Do internetu trafiły m.in. ich adresy e-mailowe wskazujące na pracowników instytucji rządowych, armii, a nawet byłego premiera Wielkiej Brytanii. Materiał "Faktów z Zagranicy".
Niewierni mężowe i żony z serwisu Ashley Madison mają od dzisiaj o wiele większy problem niż tylko obawy przed tym, że wydadzą się ich zdrady. Grupa hakerów, która miesiąc temu włamała się na serwery randkowego portalu dla szukających okazji na "skok w bok" opublikowała dziś 10 GB danych pod hasłem: "Czas minął".
Kto jest na liście?
W sieci pojawiły się nazwy użytkowników, ich adresy e-mail, hasła, a nawet numery kont bankowych. Blady strach padł na 37 mln osób na cały świecie, w tym ponad milion w samej Wielkiej Brytanii.
Śledztwo w sprawie włamania na serwery prowadzi właściciel serwisu, a po upublicznieniu danych do jego śledczych dołączyli agenci FBI.
Gruba hakerów odpowiedzialnych za ten cyberatak domagała się, aby portal dla zdradzających zniknął z internetu. Ponieważ ich żądanie nie zostało spełnione ujawnili zdobyte informacje.
Już wiadomo, że wśród zdekonspirowanych są m.in. adresy e-mail kilku prezesów potężnych amerykańskich i kanadyjskich firm, a także osób pracujących w amerykańskich strukturach rządowych. Eksperci ds bezpieczeństwa w sieci twierdzą, że ujawnione informacje wyglądają wiarygodnie, choć zastrzegają, że niektóre profile mogły zostać założone pod fałszywymi aliasami. Brytyjczyków zainteresował szczególnie jeden. Do jego utworzenia użyto adresu e-mail... byłego brytyjskiego premiera Tony'ego Blaira.
"Fakty z Zagranicy" od poniedziałku do piątku na antenie TVN24 Biznes i Świat o godz. 20.00
Autor: tol / Źródło: Fakty z Zagranicy - TVN24 BiS