Rosyjsko-tureckie porozumienie międzyrządowe o budowie gazociągu Turkish Stream (Turecki Potok) może zostać podpisane przed końcem czerwca - poinformował we wtorek wiceprezes koncernu Gazprom Aleksandr Miedwiediew.
Potwierdził również, że Gazprom nie zamierza przedłużać z ukraińskim Naftohazem wygasającego w 2019 roku kontraktu na tranzyt gazu przez terytorium Ukrainy.
Najprostszy sposób
- Żadnego ryzyka dla pierwszej nitki Tureckiego Potoku nie ma i nie może być, gdyż będzie ona w całości służyć do dostaw gazu do Turcji. Po wygaśnięciu kontraktu tranzytowego z Ukrainą, a nowy nie zostanie zawarty w żadnych okolicznościach, Turecki Potok będzie najprostszym sposobem dostarczania gazu do Turcji - oświadczył Miedwiediew na konferencji prasowej w Moskwie. Przyznał jednak, że umowę z Rosją podpisywać będzie szef resortu energetyki i zasobów naturalnych w nowym rządzie Turcji, który wyłoni się w wyniku wyborów parlamentarnych w tym kraju z ostatniej niedzieli. Dziennik "Kommiersant" ocenił we wtorek, że do czasu zażegnania kryzysu politycznego w Turcji, spowodowanego niepowodzeniem w wyborach rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju, budowa Tureckiego Potoku "będzie w stanie zawieszenia".
Zamiast South Stream
Forsowany przez Gazprom gazociąg Turkish Stream przez Morze Czarne do Europy Południowej i Środkowej ma zastąpić magistralę South Stream (Gazociąg Południowy), od której układania koncern odstąpił po zablokowaniu budowy przez Komisję Europejską. W grudniu 2014 roku Gazprom ogłosił, że zamiast South Streamu do Bułgarii zostanie ułożona przez Morze Czarne do Turcji, a następnie do jej granicy z Grecją magistrala o takiej samej mocy przesyłowej, tj. 63 mld metrów sześciennych rocznie. Docelowo Turkish Stream ma się składać z czterech nitek o przepustowości po 15,75 mld metrów sześciennych gazu rocznie. 47 mld metrów sześciennych surowca Gazprom chce dostarczać do projektowanego hubu gazowego na granicy Turcji i Grecji. Gazprom zapowiedział, że do budowy tej magistrali przystąpi już w czerwcu, a jej pierwszą nitkę uruchomi w grudniu 2016 roku. Gaz z tej nitki będzie w całości przeznaczony na rynek Turcji. Rosja i Turcja nie podpisały jednak jeszcze porozumienia międzyrządowego o budowie tego gazociągu. Rosja nie ma też żadnych umów z Grecją o ułożeniu magistrali na jej terytorium.
Uprzedzić Unię
Gazpromowi zależy na tym, aby doprowadzić gaz do Turcji, a potem dalej do Europy Południowej i Środkowej, zanim Unia Europejska zrealizuje swoją kontrstrategię, przewidującą sprowadzanie surowca z Azerbejdżanu, Turkmenistanu i Iranu, albo ograniczy zakup gazu w Rosji przez mechanizm przyszłej unii energetycznej. Minister energetyki Rosji Aleksandr Nowak niejednokrotnie mówił, że Rosja nie planuje przedłużenia kontraktu na tranzyt gazu przez terytorium Ukrainy po 2019 roku. Również prezes Gazpromu Aleksiej Miller kilkakrotnie zapowiadał, że Rosja twardo zamierza zrezygnować po 2019 roku z usług Ukrainy jako kraju tranzytowego dla rosyjskiego gazu przeznaczonego dla obiorców w Europie. Podczas wtorkowej konferencji prasowej Miedwiediew ogłosił także, iż Gazprom prognozuje, że średnia cena gazu z Rosji w Europie w 2015 roku wyniesie 240-245 dolarów za 1000 metrów sześciennych. Koncern przewiduje ponadto, że na europejski rynek (licząc z Turcją) w tym roku dostarczy 153-155 mld metrów sześć. surowca.
Możliwy rabat dla Ukrainy
Wiceszef Gazpromu przekazał również, że prognozowana cena gazu dla Ukrainy w III kwartale 2015 roku osiągnie 287,2 USD, a w IV kwartale - 262,5 USD. W II kwartale z uwzględnieniem rabatu w wysokości 100 dolarów wynosi ona 247,2 USD. Miedwiediew dał do zrozumienia, że cena gazu dla Ukrainy w III i IV kwartale faktycznie może być niższa, gdyż trwają rozmowy na temat przyznania jej rabatu również w drugiej połowie 2015 roku. - To nie jest temat Gazpromu. Postęp w rozmowach o zniżce jest, jednak my w nich nie uczestniczymy - powiedział. Wcześniej Nowak poinformował, że rząd Rosji rozważa udzielenie Kijowowi rabatu przez obniżenie cła wywozowego nie tylko w III kwartale, ale również do końca roku
Autor: /gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Gazprom