Wszyscy uczniowie mają zimową przerwę w tym samym terminie. Zapowiadanego zakazu zimowisk jak nie było, tak nie ma - informuje "Dziennik Gazeta Prawna". Przy czym zaznacza, że przygotowania do wyjazdów trwają w najlepsze.
Gazeta wskazuje, że choć nie wolno prowadzić usług hotelarskich (poza wyjazdami służbowymi), to rozporządzenie rządowe ws. ferii zimowych zezwala na organizację wyjazdów sportowych na czas zawodów bądź zgrupowań.
"Na wszelki wypadek robią z nich sportowców"
"W efekcie bez specjalnych skrupułów na wyjazdy feryjne szykują się kluby i szkółki sportowe, zapowiadając np. lokalne zawody lub treningi przygotowujące do rywalizacji. Rodzice, jeśli chcą zapewnić dzieciom wyjazd, na wszelki wypadek robią z nich sportowców" - czytamy.
Rzecznik ministra zdrowia Wojciech Andrusiewicz radzi organizatorom, by nie obchodzili prawa. - Kiedy dojdzie do wyjazdu na to "zgrupowanie sportowe", może nastąpić "sprawdzam". I okaże się, że z wyjazdu zostanie strata finansowa i mandat - podkreśla.
Dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej do walki z COVID-19 ostrzega, że ujednolicenie terminu ferii implikuje tłok. - Jeśli istnieje możliwość organizowania obozów w czasie ferii pod pretekstem przygotowywania się do zawodów sportowych, to mamy gotowy przepis na obejście zakazu. Może dojść do wielkiej katastrofy, bo będziemy mieli do czynienia z kumulacją wielu osób w jednym miejscu - mówi "DGP".
Kontrole na stokach narciarskich
Wicepremier, minister rozwoju, pracy i technologii Jarosław Gowin zapewniał, że protokół sanitarny dotyczący korzystania ze stacji narciarskich został dopracowany, a stoki będą zimą otwarte. Minister zdrowia Adam Niedzielski zadeklarował, że jeśli odpowiedzialność społeczna nie będzie realizowana, to będzie pierwszym w Radzie Ministrów, który zarekomenduje premierowi zamknięcie stoków.
Policjanci na stokach narciarskich mają sprawdzać m.in. czy dzieci jeżdżą w kaskach. Zgodnie z Ustawą o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach osoby do 16. roku życia mają obowiązek noszenia w czasie jazdy kasków ochronnych. Policja przypomina także, że nie wolno korzystać ze stoków narciarskich w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środków odurzających.
- Do powyższych zadań policjantom doszły kolejne. Dotyczą one kontroli zachowania dystansu społecznego czy zasłaniania ust i nosa przez narciarzy oraz osoby z obsługi. Właściciele stacji narciarskich we własnym zakresie zobowiązali się zadbać o to, aby jednocześnie na stoku znajdowała się niezbyt liczna grupa narciarzy - zaznaczył rzecznik zakopiańskiej policji Roman Wieczorek.
Gestorzy wyciągów zobowiązali się także to rozgłaszania komunikatów o obowiązku zachowania dystansu, a miejsca najbardziej narażone, takie jak kasy biletowe i dojścia do bramek mają być często dezynfekowane. W tym zakresie kontrole podejmować będą również funkcjonariusze inspekcji sanitarnej.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock