Ceny ropy naftowej na giełdzie paliw w Nowym Jorku utrzymują się na poziomie 75 dolarów za baryłkę. Jak informują maklerzy, w ramach sojuszu OPEC+ trwa wewnętrzna walka, co opóźniło długo wyczekiwaną na rynkach decyzję w sprawie stopniowego podnoszenia poziomu produkcji ropy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na sierpień na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku ok. 8.30 kosztowała ok. 75,1 dolara.
Z kolei Ropa Brent w dostawach na wrzesień na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie w tym czasie była wyceniana po niemal 75,7 dolara za baryłkę.
Spór w OPEC+
Inwestorzy czekali w czwartek na decyzję dostawców ropy z sojuszu OPEC+ w sprawie wielkości produkcji w najbliższych tygodniach.
OPEC+ został jednak zmuszony do odroczenia decyzji w tej kwestii po tym, jak Zjednoczone Emiraty Arabskie zablokowały porozumienie "w ostatniej minucie".
ZEA odrzucają możliwość zawarcia konsensusu do czasu, aż ulegnie zmianie ich limit dostaw ropy. Obecnie dla ZEA przewidziane jest dostarczanie na rynki 3,2 mln baryłek ropy dziennie, a chcą one znaczącej korekty tego limitu do ok. 3,8 mln b/d.
- Każda prośba o dostosowanie limitu dostaw ropy jest jak otwarcie puszki Pandory - ocenia Giovanni Staunovo, analityk rynków surowcowych w UBS Group.
- Inne państwa OPEC+ mogłyby również zażądać korekty swoich limitów - ostrzega.
Według jednego z delegatów na spotkanie OPEC+, wewnętrzny spór w ramach sojuszu może doprowadzić ostatecznie go tego, że OPEC+ nie zwiększy podaży, czyli ilości surowca wprowadzonego na rynek.
To oznaczałoby, że sojusz wycofa się z podwyższania dostaw i powróci do umów, które zakładały utrzymanie produkcji ropy przez grupę na stałym poziomie do IV 2022 r.
Wcześniej OPEC+ wydawał się zgadzać co do zasady, że zwiększa się produkcję ropy o 400 tys. baryłek dziennie każdego miesiąca - od sierpnia do grudnia - aby zaspokoić rosnące zapotrzebowanie na ropę, w czasie, gdy w globalnej gospodarce następuje ożywienie po pandemii COVID-19.
Kolejne spotkanie
Ministrowie z OPEC+ mają ponownie spotkać się w piątek. Na razie rynki paliw pozostają więc w "zawieszeniu". Jeśli nie dojdzie do zawarcia porozumienia ropa na rynkach paliw może mocniej zdrożeć, co z kolei wzmocni presję inflacyjną w globalnej gospodarce.
"OPEC+ pracował zbyt ciężko, aby teraz odejść od wcześniej zawartych porozumień (o podwyższaniu produkcji)" - ocenia jednak Vandana Hari, współzałożycielka firmy konsultingowej Vanda Insights.
"Spodziewam się, że dojdzie do zawarcia wstępnej umowy między Arabią Saudyjską a Rosją ws. podwyższenia produkcji, ale możliwe są też pewne ustępstwa wobec Zjednoczonych Emiratów Arabskich" - dodaje.
Na zakończenie poprzedniej sesji ropa na NYMEX w Nowym Jorku zyskała 2,4 proc., a Brent na ICE zdrożała o 1,6 proc.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock