Lekarze, pielęgniarki i zarządcy regionalnych szpitali państwowych w Grecji rozpoczęli w środę 24-godzinny strajk w proteście przeciw złej sytuacji w publicznej służbie zdrowia. W niektórych szpitalach brakuje nawet waty czy rękawiczek - alarmują związkowcy.
Tylko w Atenach pracownicy państwowych szpitali przerwali pracę na cztery godziny. We wszystkich strajkujących placówkach przyjmowane są nagłe przypadki.
Życie pacjentów zagrożone
Związkowcy oświadczyli, że protestują przeciw "stopniowemu demontażowi służby zdrowia". Przedstawiciele syndykatu pielęgniarek i pielęgniarzy wskazali w środę w greckiej telewizji, że bez obsady pozostają tysiące etatowych stanowisk, co odbija się m.in. na funkcjonowaniu pogotowia ratunkowego i zagraża życiu pacjentów, a wynagrodzenie za nadgodziny wypłacane jest z dużym opóźnieniem. Według strony związkowej istnieją szpitale, w których brakuje najbardziej podstawowych artykułów, takich jak wata czy lateksowe rękawiczki. Aby leczenie chorych było możliwe, produkty te kupują w okolicznych aptekach i przynoszą do szpitala krewni pacjentów.
Autor: tol/gry / Źródło: PAP